Poruszające słowa Michała Wójcika z "Ani Mru Mru". Niedawno przeżył tragedię. Jego słowa łamią serce
Michał Wójcik (52 l.) przeżył osobistą tragedię. Nieco ponad rok temu zmarła jego wieloletnia partnerka, Janina. Kabareciarz przyznaje, że choć na co dzień zawodowo rozśmiesza ludzi, to prywatnie zmaga się z trudnymi chwilami. Gwiazdor przyznaje, że bywa naprawdę ciężko.
Michał Wójcik, gwiazdor kabaretu "Ani Mru Mru", doświadczył w życiu ogromnej tragedii. 6 marca ubiegłego roku, po długiej chorobie nowotworowej, zmarła jego ukochana partnerka Janina. Artysta początkowo nie mógł się pozbierać po tej stracie.
"Obecnie jestem w związku, mogę to śmiało powiedzieć. Kocham cię, Aniu! To osoba, bez której bym się nie podniósł, po tym, co się ostatnio stało. Pilnuje mnie (...) Był to dla mnie potężny cios i szok. Takie jest życie" - mówił w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.
Kabareciarz znalazł sposób na poradzenie sobie z trudnymi emocjami, które mu towarzyszą.
"Płaczę, bo to jest smutna sytuacja, ale ten płacz mnie bardzo dopinguje i oczyszcza" - zdradził w tym samym wywiadzie.
Teraz artysta ponownie otworzył się na temat tego, jak wygląda jego życie. Podkreśla, że fani kabaretu "Ani Mru Mru" zazwyczaj mają go za zabawnego i ciągle żartującego człowieka. Prawda jest jednak zdecydowanie inna.
"Na co dzień komicy są takimi smętnymi ludźmi, którzy się kręcą wokół bułek w sklepie albo wędliny i wtedy wędliny się śmieją. Ja jestem bardzo pogodną osobą. Mam oczywiście swoje momenty zadumy. Czasem można mnie spotkać na skrzyżowaniu, jak siedzę w samochodzie zadumany, ale to jest tak czwarta, piąta w nocy" - powiedział Plejadzie.
Spodziewaliście się takiego wyznania?
Zobacz także:
Kwiatkowski dostał propozycję nie do odrzucenia. Plotki, że się tam pokaże, okazały się prawdziwe
Zaskakujące wyznanie Majki Jeżowskiej. Kim byłaby, gdyby nie śpiewała?