Poruszające wieści zza kulis "Dzień Dobry TVN". Odrzucili syna Stockingera z powodu wyglądu
Ku sporemu zaskoczeniu widzów nowymi prowadzącymi "Dzień Dobry TVN" zostały Anna Senkara i Sandra Hajduk-Popińska. Decyzją producentów może czuć się rozczarowany Robert Stockinger, który nigdy nie ukrywał, że chciałby zostać gospodarzem popularnej śniadaniówki. Co zadecydowało o tym, że syn gwiazdora "Klanu" nie poprowadzi jednak porannego pasma? Medialne doniesienia zaskakują.
Pod koniec czerwca w telewizji TVN doszło do wielkiej rewolucji. Stacja nieoczekiwanie rozstała się z piątką prowadzących poranne pasmo "Dzień Dobry TVN". O wszystkim widzowie dowiedzieli się z wpisu, który pojawił się w mediach społecznościowych. Pracę straciły największe gwiazdy popularnej śniadaniówki, czyli Anna Kalczyńska, Agnieszka Woźniak-Starak i Andrzej Sołtysik, a także Małgorzata Rozenek-Majdan i Małgorzata Ohme.
Szybko okazało się, że na tym rewolucja się skończy, a roszady wśród prowadzących to dopiero początek.
Nie dość, że w "Dzień Dobry TVN" zostały tylko 3 pary stałych prowadzących, to format otrzymał nową porę emisji i... nowe studio. W sieci zaczęły pojawiać się plotki na temat tego, kto może dołączyć do ekipy realizującej program. Jednym z najgorętszych nazwisk na liście był Hubert Urbański. Ku niezadowoleniu fanów prowadzący "Milionerów" nie przyjął jednak propozycji.
"Atmosfera w redakcji "Dzień dobry TVN" w ostatnich tygodniach była naprawdę nerwowa. Po tym, jak Hubert Urbański odrzucił propozycję bycia prowadzącym program, w kółko testowano te same osoby. Wszyscy byli już tym zmęczeni. Choć przy poszukiwaniu nowej pary dyrektor programowa Lidia Kazen miała ambitne plany, ostatecznie poszło o pieniądze. Zatrudniając mniej znane twarze, stacja po prostu sporo zaoszczędzi na ich pensjach" - zdradza informator serwisu Show News.
Po wakacyjnym okresie "testowania" potencjalnych prowadzących okazało się, że do śniadaniówki na stałe dołączy duet dobrze znanych prezenterek: Sandra Hajduk-Popińska i Anna Senkara będą miały okazję witać widzów w porannym paśmie. Niestety oznaczało to, że pozostałe gwiazdy stacji musiały obejść się smakiem. Do najbardziej zawiedzionych wyborem włodarzy TVN-u bez wątpienia należy Robert Stockinger, który od dłuższego czasu nie ukrywał, że marzy o tym, by poprowadzić popularny program.
"Bardzo chciałbym poprowadzić "Dzień dobry TVN". Raz zastępowałem Filipa Chajzera. Szkoda, że okoliczności mojego debiutu były związane z jego chorobą. Jako prowadzący czułem się wspaniale. Ale skupiam się na tym, co robię dzisiaj. (...) Nie chodzę. Nie proszę. To nie jest moja metoda. Chcę wierzyć, że najbardziej liczy się jakość wykonywanej pracy" - tłumaczył w rozmowie z Wiktorem Krajewskim dla serwisugazeta.pl.
Nic więc dziwnego, że syn słynnego aktora może czuć się teraz nieco rozczarowany.
Wygląda jednak na to, że to nie brak umiejętności czy niewystarczające kompetencje zadecydowały o tym, że Robert Stockinger nie został jednym z prowadzących "Dzień Dobry TVN". Wszystko z powodu... niefortunnego zbiegu okoliczności. Producenci nie chcieli bowiem, by poranne pasmo prowadziło dwóch podobnych do siebie prezenterów.
"Robert Stockinger miał próby kamerowe, a nawet z powodzeniem awaryjnie poprowadził kiedyś "DD TVN". Nie był jednak brany pod uwagę, bo... jest zbyt podobny do Damiana Michałowskiego, który na stałe prowadzi program z Pauliną Krupińską. Podobnie wyglądają, są w podobnym wieku, nawet energię w studiu mają taką samą. Widzowie po prostu ich nie rozróżniają" - wyjaśnia informator Show News.
Czy mimo wszystko syn gwiazdora "Klanu" ma jeszcze szansę, by kiedyś otrzymać wymarzoną posadę? Czas pokaże.
Zobacz też:
Robert Stockinger wdał się w dyskusję z internautą. Poszło o to, że dostał pracę dzięki ojcu
Robert Stockinger stawia sprawę jasno. Kolejne zmiany w "Dzień dobry TVN"
Robert Stockinger przekazał pilne wieści ze szpitala. Najpierw Tomasz Stockinger, a teraz on