Porzucona Bosacka marzyła o tym od dawna. Boleśnie się zawiodła
Katarzyna Bosacka (52 l.) w sierpniu tego roku odkryła, że mąż, któremu urodziła czworo dzieci, po 26 latach małżeństwa postanowił poszukać wrażeń gdzie indziej. Specjalistce od zdrowego żywienia i rozsądnych zakupów podniesienie się po tym ciosie zajęło pół roku. Jednak, jak wyznała w wywiadzie, czuje się znów szczęśliwa, a byłaby jeszcze bardziej, gdyby TVN spełnił jej wielkie marzenie.
Katarzyna Bosacka, wieloletnia prowadząca programów „Wiem, co jem” i „Wiem, co kupuję” w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem wyznała, czego obecnie potrzebuje do pełni szczęścia.
Jak dała do zrozumienia, podniosła się już po klęsce swojego 26-letniego małżeństwa, a teraz chciałaby skupić się na karierze. Wprawdzie Bosacka wciąż uchodzi za ekspertkę w dziedzinie przemyślanych zakupów i nieustraszoną tropicielkę sztuczek, stosowanych przez producentów dla omamienia klientów, jednak jest program, w którym, jak podejrzewa, mogłaby naprawdę rozwinąć skrzydła.
Jeszcze niedawno wydawało się, że ta droga stoi przed nią otworem, jednak okazało się, że spekulacje, dotyczące jej angażu w „Dzień Dobry TVN” nie miały potwierdzenia w rzeczywistości. Jak ujawniła Bosacka w prowadzonym przez Sołtysika podcaście „Świat Gwiazd”, nie porzuciła jeszcze marzeń o karierze w śniadaniówce:
„Tak naprawdę uważam, że programy na żywo powinny prowadzić osobowości, a sam powiedziałeś, że jestem osobowością medialną. Przede wszystkim powinni to być dziennikarze z doświadczeniem".
Bosacka, bez fałszywej skromności, przekonuje, że ma potencjał niezbędny do tego, by odnaleźć się w porannym paśmie TVN-u. Jak zapewnia, doskonale orientuje się, jakie trzeba spełniać wymagania i uważa, że poradziłaby sobie.
„Trzeba reagować bardzo szybko, trzeba mieć jakąś anegdotę w głowie, trzeba coś ciekawego powiedzieć, czymś zabłysnąć. A nie tylko "dzień dobry państwu, mam tu pytanie do zadania"".
Przy okazji ujawniła, kogo uważa za wzór do naśladowania. To akurat nie dziwi, bo ten duet prowadzących od lat cieszy się sympatią widzów. Jak ocenia Bosacka w rozmowie z Sołysikiem:
"To dlatego para Prokop Wellman jest tak niesamowita. Dorota jest absolutnie niesamowicie doświadczoną dziennikarką, ma barwny, cięty język, jest inteligentna. A Marcin z kolei jest zjawiskiem medialnym. Bardzo trudno jest o dobrych prowadzących każdego programu. Może powinna być szkoła?”.
Jak zapewnia Bosacka, nie przeraża jej nawet perspektywa zarywania nocy. W tym także ma doświadczenie. Jak wspominała w "Świecie gwiazd":
„Jestem zadaniowa. Wielokrotnie program "Wiem, co jem" wiązał się z tym, że trzeba było wstać nawet o czwartej rano czy o trzeciej, żeby gdzieś wyjechać”.
Bosacka po odejściu męża, udzieliła Małgorzacie Ohme wywiadu, w którym wyznała, jak jeszcze do niedawna wyglądała jej codzienność. Ujawniła, że dała się wmanewrować w sytuację, gdy potrzeby wszystkich członków rodziny były ważniejsze od jej własnych. Jak wyznała gorzko:
„Ja byłam przez lata w roli robota wielozadaniowego. W końcu miałam tego tak dużo, że modliłam się już tylko o to, żeby nie zawieźć butów do magla, a pościeli do szewca”.
W świetle tego wyznania można śmiało uwierzyć, że po takich doświadczeniach żadne wyzwanie Bosackiej niestraszne. Odejście męża przypłaciła jadłowstrętem, w wyniku którego schudła 16 kilogramów. Jednak postanowiła nie rozczulać się nad sobą, tylko wyciągnąć wnioski z tego, co ją spotkało.
Bolesne doświadczenia przekonały ją, że zawsze warto mieć na względzie własne dobro, zamiast bez końca poświęcać się dla innych. Jak wyznała niedawno w rozmowie w Plotkiem, już się pozbierała:
„Mam ogromne grono bliskich, mam czwórkę wspaniałych dzieci, przyjaciółki z podstawówki, jest nas siedem. Mam fantastycznych ludzi w pracy, którzy bardzo mnie lubią i fanów na Facebooku. Czuję się osobą szczęśliwą i spełnioną. Wszystko będzie dobrze. Trzeba tylko poczekać”.
Może na ofertę z DDTVN też…
Zobacz też:
Zdradzona Bosacka już kogoś poznała. Boleśnie zakpiła z niewiernego męża
Porzucenie przez męża i śmierć przyjaciółki mocno nią wstrząsnęły. Konieczna była pomoc specjalisty
Katarzyna Bosacka znów ostrzega. Skład pasztetu pozostawia wiele do życzenia