Poświęciła karierę dla rodziny. Po śmierci męża zniknęła z show-biznesu
Halina Golanko była pół wieku temu jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych gwiazd polskiego kina. Już jako dziecko marzyła, by grać w filmach, i – mimo braku wykształcenia aktorskiego – dopięła swego. Po debiucie w kultowych „Kolumbach” nazywano ją „nieoszlifowanym diamentem” i wróżono wielką karierę. Pewnie by ją zrobiła, gdyby nie zakochała się do szaleństwa w starszym od niej o 8 lat reżyserze Andrzeju Kotkowskim. Rodzina stała się dla niej najważniejsza. Gdy została matką, zrezygnowała z aktorstwa, a po śmierci męża wycofała się z życia publicznego.
Kiedy w 1981 roku 33-letnia wówczas Halina Golanko nagle – będąc u szczytu kariery aktorskiej – zniknęła z ekranów, wszyscy byli przekonani, że szybko zatęskni za graniem i wróci przed kamerę. Tak się jednak nie stało.
Gwiazda „Kolumbów” i „Brylantów pani Zuzy” wyznała po latach, że bardzo uwierała ją łatka symbolu seksu i nie chciała być postrzegana jako skandalistka, a że proponowano jej przede wszystkim role rozbierane, uznała, że lepiej nie grać wcale, nić być... nagim ozdobnikiem.
„Poza tym uznałam, że nie mam zbytnich predyspozycji do bycia aktorką. Nie mam siły przebicia” - wyznała w rozmowie z „Angorą”.
Nie jest tajemnicą, że Halina Golanko poniosła porażkę podczas egzaminów do szkoły teatralnej. Nie dostała się na studia, bo uznano, że nie nadaje się na scenę.
„Podczas egzaminu zarzucono mi, że mam zbyt słaby głos. Nie za bardzo widziano mnie na scenie” - wspominała w wywiadzie dla „Angory”.Brak wykształcenia aktorskiego nie przeszkodził jednak Halinie w podboju kina i telewizji. Nie kryje, że pierwszą rolę zdobyła przez przypadek. Na jednym z pokazów mody, podczas którego prezentowała na wybiegu kreacje autorstwa Grażyny Hase, wpadła w oko Januszowi Morgensternowi. Reżyser kompletował właśnie obsadę „Kolumbów” i – zauroczony młodziutką modelką – zaproponował jej, by wcieliła się w Ałłę. Morgenstern mówił później w wywiadach, że Halina była zjawiskiem i od razu, gdy tylko ją zobaczył, wiedział, że kiedyś będzie gwiazdą.
Po premierze „Kolumbów” Golanko uznana została za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek, a gdy wkrótce potem zagrała w „Brylantach pani Zuzy”, okrzyknięto ją naczelną seksbombą rodzimego kina, a jej piersi nazwano – na cześć filmu, w którym po raz pierwszy pokazała je w pełnej krasie - „brylancikami pani Haliny”.
Choć w latach 70. ubiegłego wieku o względy Haliny Golanko zabiegało mnóstwo mężczyzn i aktorka wprost nie mogła opędzić się od adoratorów, żaden z nich nie miał u niej szans, bo była bez pamięci zakochana w swoim mężu, Andrzeju Kotkowskim.
„Poznaliśmy się na planie »Kolumbów«, gdzie był drugim reżyserem. Pomagał mi w pracy. Ale wtedy miałam chłopaka i nie w głowie mi były romanse. Zaczęliśmy się spotykać dopiero rok później” - opowiadała na łamach „Angory”.
Po ślubie z Andrzejem i urodzeniu córki Halina zrobiła sobie trzyletnią przerwę w pracy. Po urlopie macierzyńskim wróciła przed kamerę, ale okazało się, że – jak stwierdziła po latach - wcale nie było na nią zapotrzebowania. Dostawała jedynie niewielkie rólki, ale wcale się tym nie przejmowała.
„Na pewno nie cierpiałam z tego powodu. Absorbował mnie dom” - wyznała Tomaszowi Gawińskiemu z „Angory”.
„Wcale nie brakowało mi filmu, planów, grania. Może właśnie to stało się powodem, że pomału zaczęłam się wycofywać” - dodała.
Tak naprawdę wycofała się, gdy po raz drugi została mamą. Po narodzinach syna rzuciła aktorstwo. Zajęła się wychowaniem Gabrieli i Ignacego i pozwoliła, by filmowcy o niej zapomnieli.
„W tym zawodzie trzeba bywać, istnieć, lansować się, nie pozwalać, by o nas zapomniano. A mnie to męczyło” - tłumaczyła w rozmowie z „Angorą”.
To, czym Halina Golanko zajmowała się między 1981 a 2005 rokiem, gdy Krzysztof Zanussi zaprosił ją do udziału w filmie „Persona non grata”, pozostaje tajemnicą aktorki. Wiadomo tylko, że razem z mężem zaangażowali się w akcję „Zerwijmy łańcuchy” i bardzo aktywnie walczyli o prawa dla zwierząt. Dom Haliny i Andrzeja Kotkowskich pełen był przygarniętych kundelków, a małżonkowie cały swój wolny czas poświęcali na wolontariat w schroniskach dla niechcianych czworonogów.
Powrót do pracy przed kamerą w 2005 roku mógł być dla zapomnianej aktorki nowym początkiem. Miała już grubo po pięćdziesiątce, więc to, czym czarowała widzów przed laty, przestało być istotne - teraz mogła olśniewać jedynie talentem. Niestety, nie udało się jej zyskać sympatii nowego pokolenia kinomanów i telewidzów.
„Rola u pana Zanussiego to tak naprawdę nie był powrót do grania. To było pojawienie się na ekranie. Miłe doświadczenie, nie miałam jednak przekonania, że wracam do filmu” - wspominała później w rozmowie z „Retro”.
Także jej role w serialach „Klan”, „Tylko miłość” oraz w filmie „Miasto z morza” przeszły praktycznie bez echa. Halina Golanko twierdzi, że wytłumaczenie, dlaczego tak się działo, jest bardzo proste.
„Nie nadawałam się do pracy w »nowych« warunkach. Kiedyś pracowało się inaczej, wolniej. Teraz trzeba być szybkim, zwartym i gotowym” - powiedziała w wywiadzie dla „Angory”.
Halina Golanko i Andrzej Kotkowski uchodzili za bardzo szczęśliwą parę. Niestety, w 2016 roku reżyser odszedł. Po jego nagłej śmierci aktorka zdecydowała się wycofać z życia publicznego. Tabloidy sugerowały, że nie może uporać się z żałobą, a o powrocie do pracy nie chce nawet słyszeć. Pisano, że jej świat legł w gruzach...
Po raz ostatni Halina Golanko pokazała się publicznie w lutym 2020 roku. Wzięła wtedy udział w pokazie specjalnym filmu swego zmarłego męża „Obywatel Piszczyk”, który odbył się w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego w ramach organizowanych przez Łukasza Maciejewskiego spotkań z cyklu „Przywrócone arcydzieła”. Od tamtej pory emerytowana modelka i aktorka unika mediów.
Źródła:
1. Wywiad z H. Golanko, „Angora” nr 7/2009.
2. Artykuł „Rzuciła film, by zostać mamą”, „Retro” nr 3/2018.
3. Artykuł „Powrót po latach: Halina Golanko”, „Kino” nr 11/2005.
Zobacz też:
Reprezentant Polski na Eurowizję 2024 wybrany. Miała być Steczkowska, a tu sensacyjny zwrot akcji
Ewa Kasprzyk planuje ucieczkę z Polski? Podjęła radykalną decyzję, prawda wyszła na jaw