Potężna afera w "Sanatorium miłości". Widzowie oburzeni tym, co zrobiła Maria Luiza
Maria Luiza do "Sanatorium miłości" przyjechała po to, by przeżyć niezapomnianą przygodę. Tak przynajmniej mówiła kuracjuszka w swojej wizytówce. W rzeczywistości chodziło jej chyba o coś zupełnie innego. W ostatnim odcinku seniorka w rozmowie z manowską wyjawiła prawdziwe motywy. Widzowie byli oburzeni.
"Sanatorium miłości" jest już na półmetku. Niektórzy kuracjusze nawiązali już mocne więzi i cieszą się swoim towarzystwem jak Janina z Warszawy i Tadeusz z Krzyżanowic. Inni zamiast przyjaźni wpadają w konflikty - tak jest u Małgosi i Andrzeja, a jeszcze inni nadal szukają drugiej połówki.
Maria Luiza z Gliwic zdecydowanie należy do ostatniej grupy. Kuracjuszka w "Sanatorium miłości" cieszy się sporym powodzeniem. Zgrabna i wysportowana blondynka nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony mężczyzn. Ona jednak jak na razie nie odwzajemnia zalotów żadnym gestem. W jednym z odcinków została zaproszona na spotkanie przez Stefana z Szemudu. Kobieta dość szybko postawiła sprawę jasno. Stwierdziła, że będą jedynie przyjaciółmi. To podłamało Stefana i niestety nie przysporzyło Marii przychylności widzów.
Najnowsze wyznanie kuracjuszki sprawiło, że teraz już naprawdę się im naraziła. Co takiego powiedziała Maria Luiza?
Maria Luiza z Sanatorium miłości 6 w rozmowie z Martą Manowską opowiedziała o swojej miłosnej historii. Okazuje się, że kuracjuszka jest nieszczęśliwie zakochana i ma złamane serce. Mężczyzna, do którego wzdycha, jest zajęty.
"Niestety, jest to człowiek, który ma rodzinę i jest w stosunku do rodziny bardzo lojalny, a ja też nie chce budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu" - wyznała Maria Luiza.
"To jest bardzo trudna sytuacja" - stwierdziła zatroskana Manowska.
Tak i wiem to, że jakby on się zjawił, przyszedł np. teraz i powiedział "Bądźmy, razem", to byłabym z nim. (...) Marta, no bo jeżeli patrzysz na kogoś i czujesz, że to jest ten ktoś, no to jak inaczej " - mówiła dalej kuracjuszka ze łzami w oczach.
To poruszające wyznanie Marii Luizy zaskoczyło widzów programu. Na forach internetowych rozgorzała gorąca dyskusja. Wiele osób było zdania, że Maria Luiza nie powinna była przychodzić do programu, skoro jest zakochana.
- "Ta Pani przeczy sama sobie. Może Pan, o którym mowa to słyszy i pozostanie lojalny wobec żony i dzieci. Pani przyszła do programu kogoś zapoznać, czy przesłać przekaz dla Pana? Bardzo brzydkie zachowanie";
- "Skoro jest zakochana w innym człowieku i czeka, aż sama sytuacja się rozwiąże, to po co poszła do programu? Zabrała miejsce osobie, która mogła faktycznie znaleźć miłość";
- "Powinna zapomnieć, a nie czekać, aż mężczyzna zostawi rodzinę i przyjdzie do niej, bo raczej tak się nie stanie" - czytamy komentarze widzów.
Znalazło się też kilka głosów w obronie Marii Luziy, w których widzowie doceniali jej szczerość.
"Nie spieszmy się tak z ocenami osób, których nie znamy. Doceniam szczerość Majki"
A co wy sądzicie o wyznaniu Marii Luizy?
Zobacz też:
Stanisław z "Sanatorium" odszedł od żony dla młodszej. Nie spodziewał się, że tak go potraktuje
Andrzej z "Sanatorium" wyjawił przykrą prawdę, gdzie musi mieszkać. "Płynność finansowa zachwiana"