Potocka o zdradzie Ciechowskiego
Małgorzata Potocka (56 l.), była żona Grzegorza Ciechowskiego, przyznaje, że ma do siebie ogromny żal, iż przed laty nie wybaczyła mężowi zdrady. "Byłam uparta, nieprzejednana. Kretyńskie zacietrzewienie" - mówi.
Powodem rozstania Potockiej i Ciechowskiego był romans muzyka z gosposią. Dziś aktorka tamten czas wspomina bardzo źle:
"Kiedy w związku z Grzegorzem okazało się, że będzie miał dziecko z osobą, która była u nas pomocą domową, to był dla mnie cios. Poczułam się poniżona" - wyznaje w wywiadzie dla "Gali", i dodaje, że gdyby wówczas skorzystała z pomocy psychologa, jej małżeństwo by przetrwało.
"Jego matka i on błagali: Nie rozwalaj tego małżeństwa. Ja byłam uparta..." - podkreśla.
Kiedy rodziły się kolejne dzieci Ciechowskiego, pękało jej serce. Dzisiaj, po latach, zadaje sobie pytanie, "czy przebaczenie zdrady to mądrość, czy rezygnacja z samej siebie, wartości, i przyzwolenie na życie w obłudzie?".
Rozstanie z muzykiem kosztowało ją bardzo wiele: wpadła w melancholię, zaczęła pić. Od choroby alkoholowej uratowała ją wówczas 16-letnia córka Matylda (dzisiaj 30-latka).
Nie ukrywa, że ma do siebie żal również o to, iż rozpadło się jej pierwsze małżeństwo z Józefem Robakowskim. "Żałuję obydwu małżeństw. Postępowałam niedojrzale. Zawsze bolałam nad tym, że odeszłam od Józka".
Swoim córkom dawała dużo wolności, była matką szaloną, ekstrawagancką. Jej pociechy często wstydziły się tego, że mają tak barwną mamę. 30-letnia Matylda jest już po rozwodzie.
Potocka uważa jednak, że "kobietom samodzielnym, wymagającym, nie kupującym tandety ciężko jest znaleźć partnera, który im dorówna, spełni ich oczekiwania".
Aktorka związana jest obecnie z żonatym Adamem Gesslerem i jak twierdzi, dopiero w jego ramionach poczuła się "uwielbianą kobietą", w poprzednich sytuacjach z mężczyznami czuła się "woźnicą".
Zobacz również: Zostawił Potocką dla młodszej?