Reklama
Reklama

Potraktowali Ryster jak Dowbor

Wydawało się, że "Wielka Gra" będzie zawsze. Ale zdjęto ją z anteny tak nagle, że prowadząca nie zdążyła pożegnać się z telewidzami. Jak żyje dziś?

Wydawało się, że "Wielka Gra" będzie zawsze. Ale zdjęto ją z anteny tak nagle, że prowadząca nie zdążyła pożegnać się z telewidzami. Jak żyje dziś?


Chciała być tancerką, studiowała prawo. Jako 20-latka po raz pierwszy wyszła za mąż (dziś jest po dwóch rozwodach). I właśnie dzięki mężowi trafiła do telewizji.

"Jego profesor, wykładowca Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, powiedział: 'Zwrócili się do mnie, żebym podesłał kilka osób, robią konkurs na kogoś od pogody, żeby 'Wicherek' nie był sam. Idź'" - opowiadała Stanisława Ryster w jednym z wywiadów.

Poszła. Konkursu nie wygrała, ale w telewizji znalazła swoje miejsce. Czytała wiadomości, prowadziła programy młodzieżowe. Jednak miliony telewidzów pamiętają ją z teleturnieju "Wielka Gra". Zaczęła w 1975 r. i prowadziła ten teleturniej przez 31 lat. Dziś wydaje się to niemożliwe, ale każdy odcinek przygotowywała... jednoosobowo.

Reklama

Przez te lata w "Wielkiej Grze" wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy uczestników. Niektórzy wygrywali wielokrotnie - rekordzista miał na koncie 18 zwycięstw. Laureaci, ale też przegrani uczestnicy, wpisywali sobie udział w teleturnieju do CV, często dzięki temu awansowali.

Co więcej, Hanna Krall napisała nawet reportaż o uczestnikach "Wiekiej Gry". Stanisława stała się gwiazdą TVP. O jej popularności świadczy choćby dyskusja na forum internetowym zatytułowana "Siedzieć jak Stanisława Ryster".

Forumowicze analizowali jej sposób ułożenia nóg. Pisano, że trudno w takiej pozycji wytrzymać nawet 10 minut. Ktoś donosił, że ekipa zabezpiecza nogi prowadzącej w specjalny sposób, żeby się nie rozsunęły. A po programie masażyści długo ją masują, bo inaczej "Rysterka" nie mogłaby w ogóle chodzić.

W 2006 r. niespodziewanie "Wielką Grę" zdjęto z anteny. Okazuje się, że nikt z prowadzącą wcześniej na ten temat nie rozmawiał. Gdy kręciła ostatni odcinek, jeszcze o tym nie wiedziała.

Na zakończenie powiedziała: spotkamy się za dwa tygodnie. "Przykro mi, że po 31 latach nie mogłam się z telewidzami pożegnać" - mówi z goryczą. W obronie programu wysyłano do TVP listy, pojawiały się pikiety.

W Polsce powstało kilka stowarzyszeń miłośników "Wielkiej Gry". Dziś Stanisława jest na emeryturze i rozpieszcza swoje wnuki, Lenę (10) i Olafa (7). Kiedyś lubiła hazard, bywała w kasynach. Teraz może o tym tylko pomarzyć...

"Pamiętam jak dziś: dwa razy wygrywam i chcę grać dalej, a później wychodziłam stamtąd goła. A teraz ze swoją emeryturą nie mam z czym chodzić do kasyna" - mówi z żalem. 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Stanisława Ryster | Wielka gra | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy