Pozwana Pajączkowska nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przerwała milczenie po wielkim triumfie Adamczyka
Święta przyszły i poszły, a wielkie zamieszanie wokół TVP wcale nie zelżało. Olbrzymie kontrowersje budzi choćby osoba nowego prezesa Telewizji Polskiej. Według obecnych władz jest nim Tomasz Sygut, a tymczasem Rada Mediów Narodowych 26 grudnia niespodziewanie powołała na to stanowisko Michała Adamczyka. Skompromitowany w oczach wielu dziennikarz kilka tygodni wcześniej pozwał byłą reporterkę stacji. Tak skomentowała jego obecny "awans".
Karolina Pajączkowska odeszła z hukiem z szeregów publicznego nadawcy pod koniec tegorocznych wakacji. Nie było to przesadnym zaskoczeniem dla nikogo pracującego w TVP, ponieważ dziennikarka zniknęła z anteny znacznie wcześniej od tego czasu jej dalsze losy wydawały się bardzo niepewne. Niedługo później w Telewizji Polskiej wybuchł gigantyczny skandal wokół osoby ówczesnego szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michała Adamczyka. Pajączkowska zabrała głos w sprawie i zaczęła sugerować, że prominentny dziennikarz miał wiele wspólnego z jej odejściem.
W kolejnych tygodniach Michał Adamczyk zniknął na dobre z anteny. Wielu widzom wydawało się, że jego powrót do TVP jest nierealny, nie w aurze tak gigantycznego skandalu. Jak się miało okazać, podobne przewidywania były błędne. Michał Adamczyk wykorzystał trwające od pewnego czasu zamieszanie wokół publicznego nadawcy i wcielił się w rolę jego największego obrońcy. Taka strategia w ostatecznym rozrachunku bardzo się mu opłaciła. W drugi dzień świąt Rada Mediów Narodowych niespodziewanie ogłosiła bowiem, że na nowego prezesa TVP wybrała właśnie Adamczyka.
Mająca wątpliwe podstawy prawne decyzja wywołała wielkie oburzenie wśród krytyków Telewizji Polskiej. Wielu z nich Michał Adamczyk jednoznacznie kojarzy się z najgorszym okresem w historii stacji. Szczególnie mocno całą sprawę skomentował Maciej Orłoś, który podobno wkrótce zasili szeregi TVP po wielu latach przerwy. Nie wygląda jednak na to, by Adamczyk cokolwiek robił sobie z głosów krytyki. Zamiast tego zapowiada szereg działań w imię ugaszenia trwającego wokół spółki metaforycznego pożaru:
"Obejmując funkcję prezesa zarządu TVP obiecuję, że uczynię wszystko, by jak najszybciej przywrócić w spółce ład prawny i korporacyjny, ukarać winnych łamania prawa, wznowić działanie wszystkich anten" - przekazał Adamczyk.
Co ciekawe, jeszcze przed rozpoczęciem całego tego zamieszania Michał Adamczyk wrócił do życia publicznego w inny sposób. Otóż były prowadzący "Wiadomości" TVP pozwał Karolinę Pajączkowską w sprawie rzekomego zniesławienia. Reporterka przyjęła rzuconą jej rękawicę i zapowiedziała walkę w sądzie o prawdę. Dziś zaś, jak łatwo się domyślić, ma dużo do powiedzenia na temat niespodziewanego awansu Michała Adamczyka:
"To się po prostu nie mieści w głowie... (...) chyba tylko jedno słowo ciśnie się na usta. Nie jest ono cenzuralne" - zaczęła na swoim profilu w jednym z popularnych mediów społecznościowych.
Pod postem nawiązujących do nagrania przedstawiającego Adamczyka jako nowego prezesa TVP rozpętała się gorąca dyskusja. Część komentujących wytknęła Pajączkowskiej wieloletnią pracę w TVP i rzekomo wysokie zarobki, które tam zgarniała. Dziennikarka nie zmilczała tych oskarżeń i stanowczo broniła swojego dobrego imienia, a także swojego przywiązania do dziennikarskich standardów: "Nigdy nie zarabiałam ogromnych pieniędzy w TVP. Wynagrodzenie jakie otrzymywałam mieściło się najniższym pułapie stawek rynkowych. Moje wynagrodzenie w ostatnim roku pracy w TVN kształtowało się na podobnym poziomie. Ps. proszę uważać z rzucaniem oskarżeń- pomówienia są karalne" - napisała w komentarzu.
Karolina Pajączkowska zapowiedziała ponadto, że ujawni szczegóły zajść między nią i Michałem Adamczykiem na sali sądowej, ponieważ jej adwokat złoży wniosek o odtajnienie procesu.
Zobacz też:
Racewicz zbulwersowana aferą wokół TVP. Poszło o Adamczyka
Wsadzili Piotra Adamczyka na fotel prezesa TVP. Zareagował z humorem
Tadeusz Sznuk ujawnia co dalej z "Jeden z dziesięciu". Program przetrwa?