Reklama
Reklama

Pracował w TVP za czasów Joanny Kurskiej. Nie gryzie się w język

Jakub Tylman, który od marca prowadzi autorski cykl w “Pytaniu na śniadanie”, opowiedział o tym, jak wyglądała praca w śniadaniówce TVP w czasie, gdy szefową programu była żona Jacka Kurskiego, Joanna Kurska. Powiedział też, jak pracuje się mu z nową dyrektorką “Pytania...”, Kingą Dobrzyńską, która swego czasu "zabłysnęła” kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat poprzedniej ekipy.

Podobnie jak wiele innych formatów TVP, "Pytanie na śniadanie" w ostatnich miesiącach przeszło prawdziwą rewolucję. Nowa szefowa programu, Kinga Dobrzyńska, pożegnała całą ekipę prowadzących. Ku zaskoczeniu części widzów nowa dyrektorka zerwała współpracę z Tomaszem Kammelem, Idą Nowakowską, Tomaszem Wolnym, Aleksandrem Sikorą, a także Izabellą Krzan, Małgorzatą Opczowska, Robertem Koszuckim, a nawet ciężarną wówczas Małgorzatą Tomaszewską. 

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski gospodarzami nowego programu “halo tu polsat". Szefowa “Pytania na śniadanie" komentuje

Z "PnŚ" odeszli także Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewskiktórych już niedługo zobaczymy w roli gospodarzy nowego programu "halo tu polsat". W rozmowie z "Jastrząb Post" Dobrzyńska stwierdziła, że kibicuje gwiazdorskiej parze w nowych rolach

Reklama

"Bardzo się cieszę. Transfery zdarzały się od zawsze. Rotujemy. Trzymam za nich kciuki i kibicuje im z całego serca" - podsumowała przejście Cichopek i Kurzajewskiego do "halo tu polsat". 

Jednak zmiany, jakie nowa szefowa wprowadziła w “Pytaniu na Śniadanie", nie przypadły do gustu części widzów śniadaniówki. Ich sceptyczne komentarze wywołały wkrótce gwałtowną reakcję nowej dyrektorki programu.

Kinga Dobrzyńska nie wytrzymała i ostro skomentowała uwagi niechętnych jej nowym rządom w śniadaniówce:

"Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania" jest za trudny! (...) Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków, przekonanych, że istnieje cud narodzin i trzeba udawać, kim się nie jest" - napisała w mediach społecznościowych i wywołała jeszcze większą burzę. Urażonych odbiorców przepraszała potem TVP.

Tylman mówi o Joannie Kurskiej

Tymczasem według jednego ze współpracowników "PnŚ" nowa szefowa programu zasługuje na pochwałę - przynajmniej jeśli chodzi o organizację pracy i pilnowanie tego, co dzieje się na planie. W rozmowie z Plejadą Jakub Tylman, który od marca prowadzi w śniadaniówce swój autorski cykl, podkreśla, że w przeciwieństwie do poprzedniczki, Joanny Kurskiej, która kierowała “Pytaniem na Śniadanie" przed wyborami, Kinga Dobrzyńska jest bardziej dostępna dla ekipy programu: 

"Nawet będąc gościem "Pytania na śniadanie", nigdy nie spotykałem na korytarzu czy na planie osób, które były decyzyjne. Na dobrą sprawę nie wiedziałem, kto jest szefem" - mówi Tylman, który za czasów Kurskiej bywał regularnie zapraszany do programu w roli eksperta. 

"Wiedziałem, kiedy szefową redakcji była pani Joanna Kurska — bo wtedy chyba wszyscy Polacy o tym wiedzieli. Kiedy przychodziłem do programu, w okolicach studia nigdy jej nie spotykałem, a byłem częstym gościem. Morał pisze się sam" - podsumowuje Tylman.  

Jakub Tylman z “Pytania na śniadanie" o tym, co działo się w TVP za czasów Kurskich

Zdaniem Tylmana zaletą nowego “PnŚ" jest otwarcie na różne tematy. Współtwórca programu wspomina, że w czasach poprzedniej władzy w TVP było zgoła inaczej: 

"(...) Nie zapraszało się gości, którzy publicznie źle mówili o władzy. Nawet nie trzeba było nikogo pytać - było widać, że te osoby nie pojawiały się w TVP - podkreśla Tylman.  

Zdaniem współpracownika "PnŚ" dziś TVP "nabiera kolorów" i "jest w niej miejsce dla wszystkich". A co myśli o negatywnych komentarzach na temat odmienionej śniadaniówki? 

"Kiedy przeglądam komentarze po różnych koncertach, to mam wrażenie, że internauci czepiają się wszystkich. Chyba jeszcze nie znalazł się taki prowadzący, któremu by się udało przebrnąć bez zdania krytyki. To znowu jest dowód na to, że jedni się podobają bardziej, drudzy mniej" - kwituje Tylman negatywne uwagi widzów i internautów na temat "Pytania na śniadanie". 

Współpracownik "Pytania..." podkreśla też, że stara się zrozumieć ostrą reakcję swojej szefowej na słowa krytyki: 

"Jak ktoś traktuje program jak swoje dziecko i chce, żeby było dobrze, to zawsze krytyka będzie go dotykała. Czasami emocje biorą górę, bo ile możemy znieść, kiedy wiemy, ile serca wkładamy w rzeczy, które robimy i jak jest nam przykro. Staram się nie wchodzić w interakcje i nie odpisywać na komentarze, które mnie dotyczą. To był trudny czas dla wszystkich" - dodaje Tylman. 

Zobacz też:

Szefowa "Pytania na śniadanie" wywołała burzę w sieci. Ekspert zdradza szokujące kulisy. Jest odpowiedź

Anna Popek znów się nie hamuje. Tak skomentowała Kingę Dobrzyńską i "PNŚ"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Kurska | "Pytanie na śniadanie" | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy