Pracownik "Nasz nowy dom" był przerażony tym, co usłyszał. Nie do wiary, jaki wyznaczono im termin
Wielu wielbicieli programu "Nasz nowy dom" na pewno wielokrotnie zastanawiało się, ile tak naprawdę trwają prace ekipy remontowej. Teraz jedną z największych tajemnic popularnego formatu zdradził architekt Maciej Pertkiewicz. Okazuje się, że nawet on był początkowo przerażony terminami obowiązującymi na planie.
Kilka miesięcy temu o programie "Nasz nowy dom" zrobiło się wyjątkowo głośno, bowiem ku ogromnemu zaskoczeniu widzów okazało się, że z popularnym formatem żegna się Katarzyna Dowbor. Wielbiciele zastanawiali się, kto zastąpi ją w roli prowadzącej, ale ich cierpliwość wkrótce została wynagrodzona.
Niepewność fanów szybko rozwiał Pomponik - jak informowaliśmy w maju, gospodarzem nowego sezonu została Elżbieta Romanowska. Zdjęcia do kolejnej edycji ruszyły już jakiś czas temu. Członkowie ekipy realizującej "Nasz nowy dom" zachwalają nową prezenterkę i zapewniają, że atmosfera jest znakomita. Nowa prowadząca ma już zresztą za sobą pierwszy, niełatwy odcinek.
"To niesamowicie sympatyczna osoba z ogromnym i bardzo fajnym poczuciem humoru, przebojowa, silna babka. Do tego uśmiechnięta, skromna, otwarta do ludzi. Czego mogę Eli życzyć? Niech się nie zmienia i będzie tak samo pozytywną osobą, jaką jest" - wyznała w Plotku jedna z architektek.
Wielu fanów popularnego formatu zastanawiało się zawsze, jak to możliwe, że remonty realizowane w "Nasz nowy dom" wykonywane są tak szybko i sprawnie. Widzowie zakładali, że prace trwają więcej niż 5 dni, o których mowa w programie. Teraz wszystko wyszło na jaw. Całą prawdę o remontach w popularnej produkcji Polsatu zdradził architekt Maciej Pertkiewicz.
"Na początku w ogóle nie wierzyłem, tak jak zresztą wszyscy, że ten remont trwa 5 dni (...). Powiem szczerze, trochę mi się nogi wtedy ugięły. Wiadomo, że są to w pewnym sensie dosyć proste rozwiązania, które stosujemy. Właśnie przez to, żeby się wyrobić w tym czasie" - zaczął ekspert. Okazuje się, że początkowo informacja o tym, w jakim terminie trzeba wykonać prace, mocno go zaskoczyła.
"Mimo wszystko byłem przyzwyczajony do tego, że na projekt mam przynajmniej parę tygodni, potem ekipa ma też przynajmniej parę tygodni na wykonanie tego. A tutaj się okazało, że rzeczywiście to jest te pięć dni! Wtedy rzeczywiście byłem przez chwilę przerażony tym, jak to wszystko wyjdzie" - wyznał w rozmowie z serwisem haloursynow.pl.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że ekipa nie może zawieść rodziny, która specjalnie na ten czas transportowana jest do hotelu, gdzie czeka na zakończenie prac: "My w programie nie tylko jesteśmy zobowiązani umowami, choć to też oczywiście, natomiast przede wszystkim jest tu rodzina, która wyjeżdża ze swojego domu znienacka do hotelu. I wiadomo, że my po prostu nie możemy tego przedłużać i ciągnąć w nieskończoność, bo jesteśmy zobowiązani też przed tą rodziną" - wyjaśnił Pertkiewicz.
Jak tłumaczy architekt, osoby pracujące przy programie to prawdziwi profesjonaliści, którzy znakomicie potrafią zarządzać swoim czasem. Bywa i tak, że remont zaczyna się z samego rana, a kończy późnym wieczorem. Jednak zazwyczaj wszystko udaje się zakończyć zgodnie z planem.
"Musimy to zrobić szybko, żeby oni mogli wrócić do normalnego życia. Jest też kwestia doskonałej logistyki, którą mamy opracowaną. Wszystkie nasze rozwiązania remontowe, od doboru odpowiednich materiałów i technologii, do zorganizowania sobie tego wszystkiego właściwie w każdym miejscu w Polsce, mamy już tak dokładnie "obcykane", że w zasadzie nie mamy niemalże żadnych problemów!" - podsumowuje Maciej Pertkiewicz.
Zobacz też:
Elżbieta Romanowska w kostiumie kąpielowym. Tak spędza upalne dni
Nowobilski z "Naszego nowego domu" zaskoczył wyzwaniem o Romanowskiej