Pracownik "Newsweeka" ujawnia: nie tylko Lis, Renata Kim też zastraszała
Tomasz Lis (56 l.) wcale nie jest jedyną osobą, która mogła dopuszczać się mobbingu w redakcji „Newsweeka”. Najnowsza publikacja Wojciecha Staszewskiego rzuca zupełnie nowe światło na całą sprawę. Okazuje się, że to Renata Kim mogła być głównym winowajcą. Czy to możliwe, że jedna kobieta zdołała sterroryzować całą redakcję?
Pod koniec maja tego roku wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska w trybie natychmiastowym podjęło decyzję o rozwiązaniu umowy z Tomaszem Lisem. Po dekadzie na stanowisku redaktora naczelnego "Newsweek Polska" doszło do zmiany. Miejsce Tomasza Lisa zajął Tomasz Sekielski. Bardzo szybko w mediach rozpętała się burza, związana z okolicznościami odejścia dziennikarza. Wyszło na jaw, że w redakcji dochodziło do przypadków mobbingu. W tej sprawie została już nawet powołana specjalna komisja.
Byli podwładni Tomasza Lisa zaczęli publikować w mediach społecznościowych oficjalne oświadczenia, w których skarżyli się na skandaliczne traktowanie przez szefa. Dawny redaktor naczelny "Newsweeka" miał pozwalać sobie na seksistowskie oraz homofobiczne żarty, jak również poniżanie współpracowników. Z doniesień "Wirtualnej Polski" wynikało, że pierwsze potwierdzone zgłoszenie ws. zachowań dziennikarza złożono już w 2018 roku. W kolejnych latach spływały kolejne skargi.
Parę dni temu Renata Kim przyznała się, że to ona złożyła donos na Tomasza Lisa, który ostatecznie przyczynił się do zwolnienia go ze stanowiska redaktora naczelnego. Kobieta, podobnie jak wiele innych osób miała paść ofiarą mobbingu. Teraz jednak okazuje się, że to ona sama mogła odpowiadać za prześladowanie pracowników. Najnowszy wpis Wojciecha Staszewskiego ujawnia dotąd skrywane fakty. Za drzwiami redakcji "Newsweeka" dochodziło do dantejskich scen!
Wojciech Staszewski, który przez kilka lat pracował w "Newsweeku" postanowił podzielić się swoim spojrzeniem na aferę z Tomaszem Lisem i Renatą Kim w rolach głównych. Mężczyzna na Facebooku dokładnie opisał, jak wyglądała atmosfera w redakcji. Staszewski potwierdził to, o czym już wiele razy słyszeliśmy. Przyznał, że Tomasz Lis nie jest człowiekiem bez skazy. Niejednokrotnie zachowywał się w sposób nieodpowiedni.
W dalszej części publikacji mężczyzna podaje zaskakujące informacje na temat Renaty Kim. Z jego wersji wydarzeń wynika, że to właśnie ona odpowiadała za mobbing w "Newsweeku".
Wojciech Staszewski zdaje się być książkowym przykładem ofiary mobbingu. Mężczyzna opowiada o tym, jak niejednokrotnie tłumaczył sobie rozmaite sytuacje i usprawiedliwiał niedopuszczalne postępowanie przełożonej. Dopiero z perspektywy czasu zrozumiał, że padł ofiarą prześladowania.
Jeśli te doniesienia znajdą potwierdzenie, sprawdzi się powiedzenie, że "najciemniej jest pod latarnią"...
Wojciech Staszewski donosi, że Renata Kim traktowała go w wyjątkowo okrutny sposób. Kobieta zastraszała go i twierdziła, że tylko dzięki niej mężczyzna wciąż ma posadę.
W końcu stan mężczyzny był tak zły, że zdecydował się szukać pomocy. Zgłosił się do psychoterapeutki. To dzięki niej zrozumiał, że padł ofiarą mobbingu.
Relacja mężczyzny udowadnia, że sytuacja w "Newsweeku" nie jest zero-jedynkowa. Jego zdaniem Renata Kim również padła ofiarą mobbingu i w pewnym momencie sama stała się "agresorem".
Zobacz też:
Magda Gessler dementuje plotki. Podjęła decyzję w sprawie pracy w TVN
Małgorzata Rozenek-Majdan nie może się pokazywać w TVN? Wszystko przez utarczki z Kingą Rusin