Reklama
Reklama

Anna z „Sanatorium miłości" chciała odejść z show. Ujawniła kulisy

W "Sanatorium miłości" 7 największą gwiazdą jest Anna z Lubska. Przebojowość kobiety i jej energia spowodowały, że nauczycielka skupia na sobie całą uwagę. Trudno sobie wyobrazić tę edycję randkowego show bez Anny. Tymczasem kobieta w pewnej chwili planowała odejść z programu.

"Sanatorium miłości" jest już za półmetkiem. Niektórzy kuracjusze zdążyli się zaprzyjaźnić jak na przykład Elżbieta i Bogdan, a inni nawet zakochać, jak choćby Stanisław z Mysłowic i Urszula z Poznania, albo Małgosia z Toskanii i Marek. Najwięcej jednak uwagi skupia od początku relacja Anny z Lubska i Edmunda z Żagania.

Reklama

"Sanatorium miłości" 7. Anna chciała odejść z show TVP

Anna z "Sanatorium miłości" 7 od pierwszych chwil programu wpadła w oko Edmundowi z Żagania. Mężczyzna zapowiedział, że się oświadczy, a nawet planował ślub w Mikołajkach. Nie docierało do niego, że Anna nie jest nim zainteresowana. Nie przyjął do wiadomości jej odmowy, kiedy się oświadczał. Był przekonany, że po prostu się pospieszył i Anna zmieni zdanie. Nadal zabiegał o nią, co było dla kuracjuszki najpierw męczące, a wreszcie już nie do zniesienia. Do tego stopnia czuła się przytłoczona całą sytuacją, że chciała odejść z randkowego programu TVP.

"Już bardzo źle się czułam na tym polu - rozważałam odejście z tego programu. Rozmawiałam z produkcją, że ja dalej tak nie wytrzymam. Mówiłam, że jest już tego za dużo, że mnie to przytłacza. No przecież tak nie może być, że jedna osoba cierpi, bo druga się uparła. Ja wiem, że to jest program o parach, ale nas produkcja nie zmuszała do zawiązania pary" - powiedziała Anna w rozmowie z RMF FM.

"Sanatorium miłości" 7. Anna wyjaśnia swoją reakcję

W ostatnim odcinku, jaki pokazano w telewizji, widzowie zobaczyli jak Ania w bardzo krótki słowach rozprawia się z Edmundem. Wielu oburzył ton Anny i mieli jej za złe, że tak potraktowała kuracjusza. Ona jednak wyjaśnia swoje zachowanie: 

"Nasze reakcje są naszymi reakcjami. Pani Kowalska, pani Nowak, na pewno zrobiłyby inaczej. A tu jest Ania. I Ania zrobiła tak, jak uważała. Kochani widzowie, pamiętajcie, że do 21.00 są kamery. Później jesteśmy sami. Nie macie pojęcia, co się działo w czasie wolnym, poza anteną" - zwierzała się Anna.

"Sanatorium miłości" 7. Anna opowiada jak za kulisami wyglądała jej relacja z Edmundem

Anna z Lubska odsłoniła też kulisy tego co działo się między nią a Edmundem w Mikołajkach. Kuracjuszka przekonuje, że kamery nie pokazały wszystkiego. Tymczasem ona od początku była pewna, zę Edmund nie jest dla niej i powiedziała mu to wprost. Co więcej, Edmund nawet po tym jak dostał kosza nadal opowiadał wszystkim, że ożeni się z Anną. 

"Już w pierwszym dniu poznania Edmund zaprosił mnie do kawiarni. I tam miałam szansę go poznać. Dlatego też już w drugim dniu z nim "zerwałam". Zerwałam z nim na drugi dzień. Ale do niego to nie dotarło. Więc postanowiłam to zrobić na ekranie. A wtedy on przygotował te oświadczyny. Więc znowu kategorycznie powiedziałam mu 'NIE'. Ja poznałam jego charakter, nie spodobał mi się, nie chciałam z nim być. Do niego nie dochodziły żadne słowa, czy moje, czy uczestników, którzy też nie rozumieli, co się między nami dzieje. Bo Edmund mówił, że jesteśmy razem, a ja, że nie jesteśmy. I oni nie wiedzieli, po której stronie mają stanąć" - przekonywała Anna.

"Sanatorium miłości" 7. Anna odpowiada na zarzuty widzów

Po ostatnim odcinku widzowie byli zniesmaczeni zachowaniem Anny. Dodatkowo w sieci pojawiły się głosy, że Edmund mógł się czuć skołowany, bo chociaż dostał wcześniej kosza, to przecież Anna nadal z nim rozmawiała, a na "fajfach" nawet z nim tańczyła. Kuracjuszka odpowiada na to jasno:

"Bardzo mnie śmieszy, jak zarzucają mi "no, ale ona z nim zatańczyła". No skoro ja z kimś nie chodzę, ktoś nie jest moim facetem, to ja nie mogę już z nim zatańczyć? Tym bardziej, że jest nas tam tylko 6 par. My tam musieliśmy ze sobą przebywać. Brać udział w różnych aktywnościach. Przecież się na niego nie obrażę, bo mi się oświadczył. Oświadczyn nie przyjęłam, ale dalej byliśmy znajomymi. Po prostu musiałam tak stanowczo zareagować, żeby to się skończyło, Każda pani może zareagować w takiej sytuacji inaczej, ja uważałam, że tak powinnam zrobić i tak zrobiłam"  - wyjaśnia kuracjuszka.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Skandaliczne zachowanie Manowskiej w "Sanatorium". Edmund pozwie produkcję?

Potwierdziły się doniesienia ws. małżeństwa Kubackiego. To nie były plotki

Zapowiedzieli nowy odcinek "Sanatorium". Widzowie nie kryją emocji: "Szok"

To koniec relacji Edmunda i Anny z "Sanatorium". Ktoś inny ma u niej duże szanse

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy