Prawda o Meghan Markle wyszła na jaw. Nie chciała go z jednego powodu
Na jaw wychodzi coraz więcej faktów związanych z głośno komentowaną książką "Endgame" spod ręki Omida Scobiego. Tym razem dowiedzieliśmy się, kogo zasugerowano na mentora dla Meghan Markle podczas nauki zasad dworskiego życia. Niestety, ta odrzuciła go w niecodzienny sposób. Oto szczegóły.
Trudno nie zauważyć, że Meghan Markle, żona księcia Harry’ego, miała niemały problem z odnalezieniem w królewskiej rodzinie. Ostatecznie konflikt urósł do takich rozmiarów, że zakochani zabrali swoje pociechy i opuścili dwór, by rozpocząć życie na własnych warunkach.
Autor najnowszej publikacji o rodzinie królewskiej (o tytule "Endgame") oraz dobry znajomy wspomnianej pary, w swojej publikacji rzucił więcej świata na tamte czasy. Autor wyjaśnił m.in., że gdy Meghan stawiała pierwsze kroki na dworze, miała otrzymać opiekuna, który uczył ją zasad dworskiego życia.
Nana Kofi Twumasi-Ankrah, czyli królewski koniuszy ghańskiego pochodzenia nie podpadł jednak jej gustom. Według autora książki nie czuła się z nim komfortowo.
"To czarujący i inteligentny człowiek, jednak dla Meghan i jej znajomych sytuacja była jednoznaczna" - napisał Scobie.
"The Sun" posunęło się z interpretacją o krok dalej i dało jasno do zrozumienia, że dla księżnej była to "zniewaga". To już kolejny raz, gdy Meghan Markle miałaby udowodnić, że przeszkadza jej praca z osobami o innym kolorze skóry. Autor książki podkreślił, że oficjalną obawą Meghan było to, że Nana Kofi Twumasi-Ankrah nie jest osobą adekwatną na tę pozycję ze względu na wiedzę.
"Wątpię, żeby Kate zaproponowano podobnego mentora" - autor zacytował słowa przyjaciela księżnej.
Meghan w przeszłości rzekomo odmówiła również posady autorskiej Lady Susan Hussey. W tamtym przypadku problemem żony księcia Harry’ego miało być to, że... kobieta była o połowę starsza. Świeża członkini rodziny królewskiej miała poczucie, że ta niewiele jej zaoferuje.
"Alarmującym problemem, o którym mówiło się raczej niewiele, było to, jak wiele z tych doświadczonych królewskich rąk nie należało do kobiet o innym kolorze skóry" - wspominała Tina Brown w książce "The Palace Papers".
Co ciekawe, autor głośnej książki - Omid Scobie, uważany jest za ważnego sojusznika, a nawet przyjaciela księcia Harry’ego. Swoją publikacją pomóc książęcej parze, a zaszkodził, jak mało kto. Jak tłumaczy Borkowski, jeden z najbardziej doświadczonych menedżerów ds. zarządzania kryzysowego w Wielkiej Brytanii:
"Książka wywarła spektakularnie odwrotny skutek. Myślę, że rok 2024 wstrząśnie Harrym i Meghan. Mają dwa wyjścia: albo zrobią coś, co pomoże im odzyskać siłę przebicia i popularność, znajdą nową taktykę, albo wypadną z rynku jako marka. Mogą pójść albo w jedną, albo w drugą stronę. Nie mogą zostać w tym miejscu, w którym są teraz, bo to najwyraźniej nie działa".
Czytaj też:
Zaskakujące wieści na temat księcia Harry'ego. "Tęskni za światem, który zostawił"
Książę Harry znów idzie do sądu. Dla Meghan i dzieci jest gotów na wszystko