Prawda o pierwszej Alince właśnie wyszła na jaw. Barciś się wygadał
O kulisach zwolnienia Agnieszki Pilaszewskiej (59 l.) z "Miodowych lat" od lat krążą plotki i spekulacje. Ona sama wyraźnie dawała do zrozumienia, że, chociaż trudno było jej pogodzić rolę Alinki z macierzyństwem, nie mogła pozwolić sobie na rezygnację z roli. W międzyczasie swoją wersję przedstawił Artur Barciś (68 l.). Jest ona bardzo niekorzystna dla Pilaszewskiej…
Kiedy Agnieszka Pilaszewska po raz pierwszy pojawiła się na planie serialu "Miodowe lata", jej córka, Kornelia miała zaledwie kilka lat. Jak potem wspominała pierwsza odtwórczyni roli Alinki w rozmowie z "Na żywo":
"Nikt mi nie wmówi, że można pogodzić pracę z macierzyństwem. Za takie rozdarcie zawsze płaci się wysoką cenę".
Po latach jej słowa były interpretowane jako zawoalowana chęć rezygnacji z roli. Kiedy w 2001 roku rozstała się z serialem, plotkowano, że stało się to na jej własne życzenie. Pilaszewska w rozmowie z Plejadą jasno dała do zrozumienia, że nawet gdyby bardzo chciała, ze względów finansowych nie mogłaby sobie pozwolić na rezygnację z pracy:
"Nie zrezygnowałam z grania w "Miodowych latach", żaden aktor nie może sobie pozwolić na zerwanie kontraktu. Myślenie, że jest inaczej, jest naiwne".
W roli Alinki Pilaszewską zastąpiła Katarzyna Żak, prywatnie żona odtwórcy roli Karola Krawczyka, Cezarego Żaka. Pojawiły się wtedy plotki, jakoby w tej sprawie pojawiły się naciski ze strony samego aktora, który chciał pracować z żoną, a przy okazji zasilić rodzinny budżet.
Tymczasem Pilaszewska znalazła się w trudnej sytuacji. Po tym, gdy straciła rolę w "Miodowych latach" jedynym źródłem utrzymania rodziny stał się tworzony przez jej męża, Macieja Maciejewskiego scenariusz "Na dobre i na złe".
Zanim Pilaszewska wpadła na pomysł stworzenia historii, na podstawie której powstał bijący rekordy popularności serial "Przepis na życie", minęła niemal dekada…
Plotki o rzekomych konszachtach Cezarego Żaka z producentami rozwiał po latach Artur Barciś. Odtwórca roli Tadeusza Norka twierdzi, że Pilaszewska sama sobie była winna. Mało tego, dał do zrozumienia, że na jej odejściu wszyscy skorzystali. Jak napisał w mediach społecznościowych:
„Nie ujmując nic z talentu „pierwszej Alinki”, ma bardzo trudny charakter, więc z drugą pracowało się lepiej. Wielokrotnie deklarowała, że nie chce już grać w serialu i producenci przychylili się do jej prośby. To była bardzo dramatyczna i trudna decyzja. Kontynuowanie serialu z Agnieszką Pilaszewską było niemożliwe (o czym nie chcę pisać) i Polsatowi wydało się, że jeśli żonę Karola zagra żona aktora grającego główną rolę, to będzie najwłaściwsze wyjście z sytuacji”.
Jak przy okazji dał do zrozumienia Barciś, ani Cezary, ani Katarzyna Żak nie byli zachwyceni pomysłem producentów, by zagrali męża i żonę.
Co ciekawe, Barciś i Żak, chociaż przez wiele lat spotykali się w pracy, czy to na planie "Miodowych lat", czy "Rancza", nigdy nie nawiązali przyjaznych relacji. Jak wyznał Barciś podcaście "WojewódzkiKędzierski", problem tkwi w Żaku, który jest osobą zamkniętą, skrytą, a czasem sprawiającą wrażenie gburowatej.
Wydaje się więc, że Barciś nie ma żadnego interesu w zabieraniu głosu w jego obronie. A jednak, w kontekście rozstania Pilaszewskiej z "Miodowymi latami", zdecydował się to zrobić. Jak wspominał:
"Po raz tysięczny powtórzę, że to nieprawda. Pan Żak był akurat przeciwny. Polsatowi wyszło po prostu, że zabawnie będzie, jak żonę Karola (skoro nie ma innego wyjścia) zagra żona Cezarego, bo przypadkowo jest też aktorką. Wyszło, jak wyszło, ale i tak uważam, że Kasia zachowała się bardzo bohatersko, podejmując wyzwanie".
Chociaż od emisji ostatniego odcinka „Miodowych lat” minęły dwie dekady, widzowie wciąż tęsknią za serialem. Ostatnio jednak plotki, jakoby dyrektor programowy Polsatu, Edrward Miszczak był zainteresowany reaktywacją produkcji, przybierają na sile.
Zobacz też:
Miał być romans, skończyło się ślubem. Pilaszewska tego nie planowała
Tak teraz wygląda pierwsza Alinka z "Miodowych lat". Pokazała się w sieci
"Miodowe lata": Dlaczego Alinę grały dwie aktorki? Odkrywamy tajemnicę