Prawda o Pyrkoszu wyszła na jaw po latach. Wszystko przez kobietę
Witold Pyrkosz i Bogusz Bilewski – niezapomniani Pyzdra i Kwiczoł z „Janosika” - uchodzili za nierozłączną parę kompanów. „Takich kumpli wśród braci aktorskiej już się nie spotyka” - pisano o nich. Mit o ich wielkiej przyjaźni do dziś powtarzany jest przez media, ale – jak twierdzi wdowa po Boguszu, Anna Bilewska – nie ma wiele wspólnego ze stanem faktycznym.
Witold Pyrkosz i Bogusz Bilewski poznali się na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku podczas egzaminów do Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej w Krakowie. Od razu się zakolegowali, a gdy w 1954 r. odbierali dyplomy ukończenia studiów, byli już najlepszymi przyjaciółmi.
Choć zawodowe drogi Witolda i Bogusza bardzo rzadko się krzyżowały, utrzymywali kontakt, wspierali się i zawsze mogli nawzajem liczyć na siebie.
Dwie dekady po opuszczeniu murów krakowskiej uczelni aktorzy spotkali się na planie „Janosika”, by zagrać zbójników-przyjaciół – role Jędrusia Pyzdry (Pyrkosz) i Walusia Kwiczoła (Bilewski) tak bardzo do nich przylgnęły, że latami nie mogli się od nich uwolnić.
Na planie „Janosika” pracowała w charakterze asystentki kostiumologa dziewczyna o imieniu Anna, która wpadła w oko Boguszowi. Anna polubiła aktora, po zakończeniu zdjęć i powrocie do Warszawy zaczęła się z nim spotykać, a 8 lat po pierwszej randce została jego żoną.
„Witek był świadkiem na naszym ślubie cywilnym” - wspominała Anna Bilewska w rozmowie z magazynem „Retro”, dodając, że Pyrkosz bardzo kibicował ich miłości i często u nich bywał.
„Chodziliśmy do siebie w gości. Przez jakiś czas była to zażyła przyjaźń” - wyznała wdowa po Boguszu.
Już wtedy jednak między aktorami dochodziło do animozji, a ich stosunki uległy ochłodzeniu. Ich wspólni znajomi nie mieli pojęcia, co sprawiło, że na ich przyjaźni pojawiła się rysa.
Dziś wiadomo już, że poszło o kobietę.
Witold Pyrkosz nigdy nie wspominał w wywiadach swej pierwszej żony. Wymazał ją ze swojej biografii, przy okazji wymazując też... syna, którego mu urodziła. Nawet autorkom książki „Podwójnie urodzony”, którym zrelacjonował całe swoje życie, nie opowiedział o
Ewie i Pawle, jakby nigdy nie istnieli.
Bogusz Bilewski miał wielki żal do kolegi, że dopuścił do rozpadu swej rodziny. Było mu z tego powodu bardzo przykro, bo Ewa Pyrkosz była... jego rodzoną siostrą.
„Siostra Bogusza wyszła za Witka za mąż. Związek szybko zakończył się rozwodem, co sprawiło, że relacja łącząca obu aktorów była złożona” - stwierdziła Anna Bilewska w cytowanym wyżej wywiadzie.
Bilewski ponoć nigdy nie wybaczył koledze tego, jak potraktował Ewę. Wciąż kumplował się z Witoldem, ale o serdecznej przyjaźni nie mogło już być mowy.
Pyzdra i Kwiczoł po latach od premiery „Janosika” pojawili się ponownie razem – w osobach Pyrkosza i Bilewskiego – w telewizyjnej reklamie margaryny. Wtedy jednak aktorzy praktycznie nie utrzymywali już prywatnych kontaktów.
Po śmierci Bogusza (odszedł 14 września 1995 r.) Witold wspominał go w wywiadach jako swojego najlepszego kompana, jak mówił, „do bitki i do wypitki”. Do końca życia (zmarł 22 kwietnia 2017 r.) nazywał Bilewskiego „wieloletnim przyjacielem”.
Źródła:
1. Wywiad z A. Bilewską, „Retro” (sierpień 2024).
2. Książka „Witold Pyrkosz. Podwójnie urodzony. Rozmawiają Anna Grużewska i Iza Komendołowicz”, wyd. 2009.
Zobacz też:
Rodzinne sekrety Witolda Pyrkosza ujrzały światło dzienne. Nie miał kontaktu z synem?
Wiecznie młoda Fitkau-Perepeczko świętuje 82. urodziny. Fani w szoku