Prawnicy Deppa uważają, że zdjęcie Amber z "zakrwawioną wargą" to fejk. Mają dowody
Proces Johnny’ego Deppa (58 l.) i Amber Heard (36 l.) trwa w najlepsze. W ciągu kilku ostatni spotkań na sali sądowej wyszło na jaw wiele interesujących faktów z życia byłego już małżeństwa. Teraz prawnicy Deppa biorą pod lupę kolejny dowód w sprawie. Ma być to zdjęcie aktorki wykonane po jednym z domniemanych pobić przez Deppa.
Johnny Depp pozwał swoją byłą żonę o zniesławienie. Obecnie oczy USA, a także reszty świata skierowane są właśnie w ich stronę. Na każdej rozprawie jest tłum mediów, które relacjonują ich sądową batalię.
Amber Heard na ostatniej rozprawie szczegółowo opisała jeden z ataków, których miał dopuścić się Johnny Depp. Jako dowód przedstawiła zdjęcie, na którym można dostrzec jej zakrwawioną wargę.
Amber zeznała w sądzie, że Johnny uderzył ją ręką, na której nosił pierścionki. To właśnie biżuteria miała rozciąć wargę aktorki.
Zdjęcie, na którym Amber pokazuje rozciętą wargę, nie zostało jednak uznane jako dowód w sprawie. Fotografia została przesłana do sądu zbyt późno, aby znaleźć się w materiale dowodowym.
Okazuje się, że rzekomy dowód, który prawnicy Amber chcieli umieścić w sprawie, został najprawdopodobniej wykonany w 2012 roku. Zeznanie jednego ze świadków Heard mówi, że pierwszy incydent z użyciem przemocy miał mieć miejsce w 2013 roku. To oznacza, że zdjęcie zostało wykonane rok wcześniej.