Prawniczka ochroniarza "oszusta z Tindera" broni go. Sam jest ofiarą?
Adwokat Joanna Parafianowicz skomentowała skandaliczne wydarzenia przedstawione w filmie dokumentalnym „Oszust z Tindera”. Prawniczka wyjaśniła, jak to możliwe, że Piotr K. nie miał świadomości, że Shimon Hayut dopuszcza się oszustw, skoro uczestniczył w służących do manipulacji nagraniach.
"Oszust z Tindera" to w ostatnim czasie najgłośniejsza produkcja Netfliksa. Film przedstawia historie kobiet, które padły ofiarą manipulacji ze strony Shimona Hayuta. Mężczyzna przedstawiający się jako Simon Leviev twierdził, że jest synem bilionera. Rozkochiwał w sobie naiwne panie a następnie prosił o pożyczanie określonej sumy. Żadna z kobiet nigdy więcej nie zobaczyła swoich pieniędzy. Szacuje się, że w trakcie działalności przestępczej Hayut wyłudził łącznie ponad 10 milionów euro.
Polski widzów w szczególności zaintrygował wątek przedstawiający przyloty Hayuta do Warszawy. Okazuje się bowiem, że ochroniarz oszusta był Polakiem. Piotr K., o którym mowa uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia, ponieważ sam został poszkodowany. W związku z tym, domaga się od Netfliksa oficjalnych przeprosin oraz odszkodowania w wysokości 3 milionów euro. Mężczyzna twierdzi, że serwis nie pozwolił mu odnieść się do historii przedstawionej w filmie. Co więcej, twierdzi że i on padł ofiarą oszustwa ze strony Hayuta. Główny bohater produkcji miał nie wypłacić mu należnych 10 tysięcy euro za świadczone usługi ochroniarskie.
Zobacz też: Oszust z Tindera podbija Netflix. Poradnik, jak nie dać się oszukać w sieci
Dziennikarzom "Pudelka" udało się dotrzeć do prawniczki reprezentującej interesy Piotra K. Słynąca z aktywności w mediach społecznościowych Joanna Parafianowicz zgodziła się odpowiedzieć na pytania związane ze sprawą. Zdradziła m.in., że znajomość Polaka oraz "oszusta z Tindera" rozpoczęła się w 2015 roku w Warszawie. Mężczyźni współpracowali ze sobą z przerwami około dwa lata przy okazji rozmaitych imprez. Ostatecznie pracodawca nie rozliczył się z klientem za pracę.
W dokumencie Netfliksa znalazły się wstrząsające materiały pokazujące pobitego i zalanego krwią Piotra K. Filmiki te służyły Hayutowi do manipulowania kobietami. Joanna Parafianowicz utrzymuje, że jej klient nie wyrażał zgody na nagrywanie go ani nie miał świadomości, że został nagrany w karetce.
W produkcji Netfliksa pokazano jak Shimon nagrywa wyznania miłości do różnych kobiet za każdym razem zmieniając wyłącznie ich imiona. Przez cały czas w pobliżu oszusta przebywał Piotr K. Widząc jak blisko niecnego procederu znajdował się Polak, trudno uwierzyć, że nie wiedział co się dzieje.
Jedna z ofiar "oszusta z Tindera" miała usiłować dotrzeć do Piotra K., aby uzyskać jakiekolwiek wyjaśnienia. Kontakt z Polakiem był jednak niemożliwy.
Piotr K. w trakcie współpracy z Shimonem poznał aż kilkadziesiąt kobiet.
Prawniczka zapewnia, że Piotr K. nie miał nic wspólnego z oszustwami i sam jest ofiarą zaistniałej sytuacji. O tym, która wersja wydarzeń jest najbardziej prawdopodobna zadecyduje sąd.
Do tematu poruszonego w produkcji Netfliksa odniosła się w mediach społecznościowych Karolina Korwin Piotrowska.
Zobacz też:
Krzysztof Rutkowski ma smykałkę do biznesu. Zdradził na czym się dorobił
Magdalena Stępień spowiada się ze swoich dochodów. Ile wynoszą alimenty?
Oto co dzieje się z ciałem 48 godzin przed śmiercią
Koronawirus - Raport Dnia. Najnowsze informacje o COVID-19. Poniedziałek, 7 lutego