Preselekcje do Eurowizji tuż-tuż, a tu takie wieści. Nagle Steczkowska wyznała: "W ogóle tak nie czuję"
Wielkimi krokami zbliżają się preselekcje do 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Mówi się, że faworytką rywalizacji jest Justyna Steczkowska, która nie pierwszy raz próbuje swoich sił w tym właśnie wydarzeniu. Sama wokalistka wcale nie uznaje się jednak za pewną zwyciężczynię. "W ogóle tak nie czuję" - przyznała szczerze.
"Eurowizja" niezmiennie budzi duże zainteresowanie wśród przedstawicieli i obserwatorów branży muzycznej. Co prawda do uroczystego przeglądu, który w tym roku odbędzie się niedaleko szwajcarskiej Bazylei w połowie maja, pozostało jeszcze trochę czasu, polscy kandydaci już intensywnie szykują się do występów preselekcyjnych. Dokładnie w piątek, 14 lutego to głosy widzów zdecydują, kto będzie reprezentować nasz kraj podczas prestiżowej rywalizacji.
Wśród chętnych do tego zaszczytu znajdują się m.in. Daria Marx, Janusz Radek, Kuba Szmajkowski czy Justyna Steczkowska. Przyjęło się, że największe szanse ma ostatnia z wokalistek, która zachwyciła nawet zagranicznych internautów.
Jeszcze na etapie przesłuchań gwiazda mogła liczyć na specjalne traktowanie przez sędziów. Ze względu na swoje dokonania nie musiała bowiem udowadniać na żywo, że potrafi śpiewać.
To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy celebrytka bierze udział w tym wielkim przedsięwzięciu. Dokładnie 30 lat temu otworzyła bowiem 40. edycję konkursu, ostatecznie zajęła jednak dopiero 18. miejsce. Było to rok po tym, jak Polska zadebiutowała na Eurowizji i od razu, za sprawą Edyty Górniak, zajęła na niej wysoką, drugą lokatę.
W zeszłym roku Steczkowska też wzięła udział w przesłuchaniach (finalnie do szwedzkiego Malmö poleciała Luna, co oczywiście wywołało spore kontrowersje). Nie ma wątpliwości, że doświadczoną piosenkarkę wciąż przyciąga międzynarodowy event, który daje szansę na pokazanie się dużej publiczności. W końcu wyszło na jaw, dlaczego Steczkowskiej tak na nim zależy.
"Teraz [Eurowizja] jest lepszym wydarzeniem, niż była. Teraz to jest prawdziwa Eurowizja (...). Jeśli ktoś lubi takie konkursy, to jest najlepsze, co można zrobić dla telewizji w kontekście koncertu. Tam są wydane olbrzymie pieniądze, to jest pomysłowe, kreatywne, fajne, kolorowe - jeśli ktoś tak lubi. Mnie się to szalenie podoba, (...) ale jest to specyficzny konkurs. Ja lubię, dlatego staram się tam pojechać" - wyznała w rozmowie z Eską.
Pomimo tego, że Steczkowska ma duże doświadczenie sceniczne, a nawet i właśnie konkretnie eurowizyjne, a za nią stoi - jak wydaje się na ten moment - ogromna masa fanów z całego świata, to wokalistka wcale nie czuje się pewnie. Tuż po wycofaniu się Sary James, której początkowo dawano największe szanse na wygraną, 52-latka wciąż nie jest przekonana, że byłaby w stanie wygrać.
"W ogóle tak nie czuję. Konkurs jest zawsze zaskakujący i może się okazać, że nagle pojawia się młody artysta, tak jak pojawił się kiedyś Jann, który wszystkich zachwycił. Nie wygrał, co prawda, preselekcji, ale zbudował na tym karierę, bardzo dobrze mu idzie i trzymam za niego kciuki. Dlatego nigdy nie można powiedzieć, że jestem jedyną faworytką - ja tego tak nie czuję. Ja w ogóle nie odbieram świata w takich kategoriach. Po prostu cieszę się, że tu jestem, że ludzie będą mówili o 'Gai', a dzięki temu o nowej płycie 'Witch Tarohoro', i po to tutaj jestem" - skomentowała.
Gwiazda wspomniała tym samym o sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy to cała Polska była podzielona między dwóch wykonawców: wspomnianego Janna i Blankę Stajkow. Ostatecznie to kobieta poleciała na Eurowizję i to na nią spłynęła z tego powodu fala krytyki. Nie oznacza to jednak, że w obliczu potencjalnie mocniejszego kandydata Steczkowska zamierza zupełnie odpuścić; będzie walczyć, ale nie za wszelką cenę.
"Ależ oczywiście, że [jestem gotowa na każdy wynik - przyp. aut.]. Ja mam ogrom pracy - czy pojadę na Eurowizję, czy nie, to ja już do końca roku mam mnóstwo swojej pracy, więc to nie jest dla mnie priorytet. Ale oczywiście jestem też tutaj po to, żeby wygrać, tak jak każdy z nas - to jest zupełnie normalne" - powiedziała reporterowi Eski.
Zobacz też:
Steczkowska zrobi niebywałą rzecz, o ile wygra Eurowizję. Ujawniła tylko nam [POMPONIK EXCLUSIVE]
Steczkowska ujawniła tuż przed Eurowizją. Ma problem z finansami [POMPONIK EXCLUSIVE]