Prezenterzy "PnŚ" nie mogli dłużej milczeć. Tak zareagowali na zwolnienie Kingi Dobrzyńskiej
"Pytanie na śniadanie" przechodzi kolejną przebudowę - z funkcji szefowej programu została zwolniona Kinga Dobrzyńska, a powrót do studia Łukasza Nowickiego może oznaczać, że niebawem do składu gospodarzy dołączą kolejne byłe gwiazdy formatu. Jak na decyzje producentów zapatrują się gospodarze "PnŚ"?
Trwająca już od kilkunastu miesięcy wielka przebudowa formatu "Pytanie na śniadanie" wciąż nie może znaleźć swojego finału. Po wymianie niemal całego składu prowadzących oglądalność flagowej śniadaniówki telewizyjnej Dwójki znacząco spadła, co skłoniło producentów do serii odważnych ruchów.
Niedawno media obiegła zaskakująca wiadomość o zwolnieniu z posady szefowej "PnŚ" Kingi Dobrzyńskiej, którą na tym stanowisku ma zastąpić Barbara Dziedzic.
Na tym jednak lista rewelacji się nie kończy. Ku zaskoczeniu widzów oraz innych gospodarzy porannego pasma, do prowadzenia programu powrócił zwolniony niedawno Łukasz Nowicki.
Aktor i prowadzący "Postaw na milion" jest w tej chwili jedyną osobą z poprzedniego składu "Pytania na śniadanie". W kuluarach krążą plotki, że to może być dopiero początek serii głośnych powrotów.
Zwolnienie Kingi Dobrzyńskiej było dużym zaskoczeniem dla całego zespołu porannego programu Telewizji Polskiej. Jeszcze niedawno Katarzyna Dowbor broniła swojej przełożonej, gdy po jej słowach wybuchł w mediach spory skandal.
"(...) ekipa jest fajna i raczej nie widzę, żeby była zazdrość, żeby była jakaś rywalizacja. Wręcz sobie pomagamy, dzwonimy do siebie, jak ktoś czegoś potrzebuje. Także jest to bardzo fajne" - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Teraz na temat tego, co dzieje się na Woronicza, wypowiedział się Tomasz Tylicki, który prowadzi "PnŚ" u boku Beaty Tadli, a także Aleksandra Grysz - życiowa partnerka 38-letniego prezentera, także pojawiająca się w śniadaniówce.
"Każdy na swój sposób, indywidualnie się pożegnał. Dla nas to było cenne doświadczenie jak każde. Pomysł na to, aby ona zarządzała tym zespołem, też miał swój sens. Była jakaś taka potrzeba, ktoś o tym zdecydował. Ten program się zmienia właściwie cyklicznie. On żyje jak prawdziwy organizm i każdy nowy szef przynosi coś nowego" - zdradził prowadzący.
A co dziennikarze sądzą o nowej szefowej? Czy Barbara Dziedzic poradzi sobie lepiej ze swoim zadaniem niż jej poprzedniczka?
"Tak samo, jak Kinga wniosła dużo nowości, tak myślę, że Basia też dużo nowości wniesie. Każdy ma trochę inny pomysł na ten program i pewnie jak każdy z nas, czy każdy z widzów "Pytania na śniadanie", by tym szefem został, to by zrobił coś inaczej" - podsumowała.
Czy decyzje przedstawicieli TVP okażą się trafionym pomysłem a "Pytanie na śniadanie" przyciągnie do siebie dawnych widzów?
Zobacz też:
Robert Stockinger reaguje na zmiany w "Pytaniu na śniadanie". Z kim poprowadzi program?
To już oficjalne. Robert Stockinger poprowadzi "Pytanie na śniadanie" z Krystyną Sokołowską
Łukasz Nowicki przerwał milczenie ws. powrotu do "Pytania na śniadanie". Wyjawił prawdziwy powód