Prokop niespodziewanie opuścił "Dzień Dobry TVN". Nie ma do czego wracać?
Dorota Wellman (62 l.) i Marcin Prokop (45 l.) w najnowszym programie "Dzień Dobry TVN" żartowali w najlepsze, gdy nagle prowadzący opuścił program. Co się wydarzyło? Oto szczegóły porannego zamieszania!
Marcin Prokop i Dorota Wellman powitali widzów w "Dzień Dobry TVN". Prezenterzy żartowali, aż nagle Marcin opuścił program. To nie był koniec rewelacji! W pewnym momencie miejsce Prokopa zajął... Robert Stockinger, inny dziennikarz.
Dlaczego? Marcin Prokop poinformował, że jedzie nad Wisłę, by pomóc Damianowi Michałowskiemu w prowadzeniu programu plenerowej kuchni. Dorota Wellman nie mogła w to uwierzyć i zapytała, czy jej ekranowy partner jest poważny.
"Idziesz tam naprawdę?" - Dorota nie mogła zrozumieć, co się właśnie wydarzyło.
"Zastanowię się jeszcze. Mam teraz przerwę reklamową, żeby nad tym pomyśleć, aczkolwiek jest pewna pokusa, żeby tam pojechać i zanurzyć stopy w ciepłym nadwiślańskim piaseczku" - odpowiedział w swoim stylu, ze śmiechem na twarzy.
Wellman długo nie czekała z odpowiedzią. Pożegnała Prokopa słowami "No to sio! Chciałabym cię zamienić na młodszy model".
Marcin Prokop nie poczuł się urażony tym komentarzem, ale szybko załatwił sobie zastępstwo - wspomnianego Roberta Stockingera.
"Dorota będzie w dobrych rękach" - zapewnił Robert. Dał mu nawet do ręki zabawki dla dzieci, by "odstraszać mewy".
"Czy ja tu będę jeszcze miał, do czego wracać? Jak ty tu się rozsiądziesz i zaczniesz prowadzić program?" - nagle Marcin Prokop stracił całą pewność siebie. Nawet Dorota Wellman nie mogła powstrzymać uśmiechu. Sytuacja była komiczna.
"Niczego nie mogę obiecać" - odpowiedział Robert.
Po całym tym zamieszaniu Marcin zniknął, a Dorota i Robert zwrócili się do widzów, by nie regulowali odbiorników, bo Prokopowi nic złego się nie stało.
Trzeba przyznać, że Marcin Prokop bardzo lubi takie akcje, Jeszcze nie tak dawno, bo w tłusty czwartek, postanowił... podpalić kartkę ze zdjęciem pączka, by "spalić kalorie". Żart bardzo podzielił widownie - krytykowały go osoby zwracające uwagę na potrzebę minimalizowania śladu węglowego, a chwalili widzowie o podobnym poczuciu humoru.
Trudno zaprzeczyć - żarty Marcina Prokopa są specyficzne, jednak trafiają do sporej części widowni, która każdego dnia śledzi jego losy w internecie. Dziennikarz bardzo sobie ceni jej obecność, ponieważ od lat nie rezygnuje z szerokiego uśmiechu i stałego repertuaru żartów.
Czytaj też:
Marcin Prokop nie ma złudzeń co do własnej córki! "Zawsze odstawałem, ona też"
Grażyna Torbicka opowiedziała o operacjach plastycznych. Nigdy nie poprawiała swojej urody?