Prokuratura zbada sprawę gigantycznego skandalu w TVP Info. W tle nielegalne podsłuchy i przedwyborcza afera
Nie milkną echa kolejnych skandali związanych z TVP i TVP Info. Sytuacja publicznej stacji wydaje się coraz bardziej poważna, bo prezes NIK - Marian Banaś - już oficjalnie oskarża o zakładanie nielegalnych podsłuchów i przekazanie nielegalnie pozyskanych nagrań przez pracowników Telewizji Polskiej. Sprawę zbada prokuratura.
Dziś już chyba nikt nie ma wątpliwości, że Telewizja Polska znajduje się w coraz większych tarapatach. Publiczne skandale związane z takimi postaciami jak Jarosław Jakimowicz i Michał Adamczyk, obawy przed nadchodzącą po zmianie władzy czystką, a także niezadowolenie widzów związane z likwidacją jednego z popularnych programów - to wszystko spędza sen z powiek szefom TVP. A przecież wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości może być tylko gorzej.
Niektórzy pracownicy publicznego nadawcy już pogodzili się z myślą o nadchodzącym zwolnieniu. Inni wciąż żyją nadzieją, a jeden z nich postanowił nawet publicznie ogłosić swoją bezstronność. Chodzi o prezentera "Panoramy" i "Wiadomości" Adama Gizę, który rozesłał po mediach oświadczenie zapewniające o jego apolityczności. Nie wiadomo, czy ktokolwiek uwierzy w podobne zapewnienia, zwłaszcza w kontekście kolejnej afery, która wybuchła 13 października i właśnie ma swój ciąg dalszy.
Wszystko zaczęło się od materiału wyemitowanego przez TVP Info. Stacja informacyjna pokazała w nim fragment nagranej po kryjomu rozmowy między szefem Najwyższej Izby Kontroli a wiceprzewodniczącym Trybunału Stanu, prof. Markiem Chmajem. Wideo miało zostać zarejestrowane przez urzędników pracujących w NIK, którzy "nie zgadzają się na upolitycznienie instytucji przez paktującego z Donaldem Tuskiem Mariana Banasia".
Prezes NIK niedługo później opublikował oświadczenie, w którym zapewniał, że nie da się zastraszyć. Samo ujawnienie nagrania nazwał zaś czynem "bezprawnym i wymierzonym w niezależność Najwyższej Izby Kontroli". Jak się okazuje, nie miał zamiaru poprzestać tylko na słowach krytyki.
W poniedziałek NIK podał oficjalnymi kanałami, że doszło do złożenia doniesienia do prokuratury na rzekomo nielegalne działania Telewizji Polskiej: "Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na nielegalnym podsłuchiwaniu funkcjonariusza publicznego i przekazaniu nielegalnie pozyskanych nagrań Telewizji Polskiej S.A." - czytamy w komunikacie.
Zdaniem Banasia pracownicy TVP mieli obowiązek natychmiastowego poinformowania organów ścigania o otrzymaniu nielegalnie zdobytych materiałów. Oczekuje on "stosownego działania prokuratury i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które brały udział w zajściu". A wszystko to dlatego, że "działanie pracowników Telewizji Polskiej S.A. polegające na opublikowaniu pozyskanych materiałów zarówno w programie stacji, jak i na portalach internetowych nadawcy, mogło wyczerpać znamiona czynu zagrożonego sankcją karną, jak również naruszyć dobre imię Najwyższej Izby Kontroli".
Zobacz też: