Reklama
Reklama

Protestantyzm Samusionek nie pozwala jej pracować

"Religia zabrania mi pracować od zmierzchu w piątek do zmierzchu w sobotę" - mówi gazecie "Fakt".

Bulwarowa Anna Samusionek (37 l.) jest w poważnych tarapatach. Została uwięziona w szponach religii, której jest wyznawczynią, a mianowicie kościoła adwentystów dnia siódmego, będącego pewną odmianą protestantyzmu. To spadek po byłym mężu. Aktorka zwierzyła się tabloidowi, że religia narzuca jej poważne ograniczenia.

Między piątkowym a sobotnim wieczorem nie wolno Samusionek śpiewać, pić alkoholu, palić, pracować. To powód, dlaczego aktorka odrzuciła propozycję wzięcia udziału w show "Jak ONI śpiewają".

"Otrzymałam propozycję. Nie skorzystałam z niej. Religia zabrania mi pracować od zmierzchu w piątek do zmierzchu w sobotę" - informuje na łamach tabloidu.

Reklama

"Odmawiam każdej pracy, która byłaby niezgodna z wyznawaną przeze mnie religią".

Aktorka już nie raz udowodniła, że nie radzi sobie z własnym życiem. Na łamach kolorowych czasopism pierze brudy, zwołuje konferencje prasowe, by poinformować, że się rozwodzi, szlocha, kiedy Korwin-Piotrowska w niewybredny sposób jej to uświadamia. Każdy rozsądny człowiek wie, że religia ma być wsparciem, a nie ograniczeniem...

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy