Prowadząca "Rolnik szuka żony" poluje na męża!
Marta Manowska, gospodyni programu "Rolnik szuka żony", prywatnie jest singielką. Przyznaje jednak, że życie w pojedynkę nie sprawia jej radości.
Prezenterka na łamach "Faktu" wyznaje, że jest otwarta na to, co przyniesie jej życie, tym bardziej że po sukcesie pierwszej edycji programu wielu mężczyzn pisze do niej na Facebooku, proponując wspólną przyszłość.
"Staram się odpowiadać na każdy wpis, bo traktuję je jako wiadomości od widzów i fanów programu" - opowiada tabloidowi.
"Zawsze podchodziłam do miłości tak, że jej nie szukałam. Ona przychodziła do mnie niespodziewanie. To skomplikowana strefa w naszym życiu. Zobaczymy, czy teraz będę miała łatwiej, czy trudniej. Jeszcze mogę iść rano w dresie po bułki do sklepu i nikt mnie nie zaczepia" - śmieje się.
Manowska pochodzi ze Śląska. Pięć lat temu wyjechała do Hiszpanii, by studiować historię sztuki na Universidad de Valladolid. Chciała także zostać aktorką, jednak nie została przyjęta do PWST.
Dziś liczy, że niebawem w jej życiu pojawi się nowy mężczyzna. Z niecierpliwością oczekuje również kolejnej edycji "Rolnika...".
"Dobrą energię czerpię od ludzi i z nowych miejsc. To właśnie po takiej podróży życia - do Tajlandii - wygrałam casting na prowadzącą do programu Rolnik szuka żony. To był prezent urodzinowy, jaki sobie sama zrobiłam. A program to także dla mnie fantastyczna przygoda. Już czekam na jego drugą edycję".