Reklama
Reklama

Prowadzący "PnŚ" chciał dostać się do "Koła fortuny". Teraz ujawnia kulisy castingu

Losy Norbiego i Izabelli Krzan w roli gospodarzy "Koła fortuny" ważyły się przez długi czas i do ostatniej chwili nie wiadomo było, kto poprowadzi kolejną edycję teleturnieju. Telewizja Polska w końcu ogłosiła, że rezygnuje ze współpracy z piosenkarzem i modelką, a w ich miejsce zobaczymy zupełnie nowy duet prezenterów. Okazuje się, ze niewiele brakowało, by telewizyjny quiz poprowadził jeden z gwiazdorów "Pytania na śniadanie".

"Koło fortuny" z nowym duetem prowadzących

W związku z prawdziwą lawiną zmian w mediach publicznych z pracą w Telewizji Polskiej pożegnało się już wielu słynnych prezenterów. Posadę na Woronicza stracili nie tylko dziennikarze serwisów informacyjnych, ale także gospodarze "Pytania na śniadanie", "Va Banque" czy "Koła fortuny".

Przez długi czas wielu fanów zastanawiało się, czy roszady kadrowe uda się przetrwać Norbiemu, który od lat prowadził popularny teleturniej.

Autor przeboju "Kobiety są gorące" podkreślał w wywiadach, że wciąż otwarty jest na dalszą współpracę ze stacją, jednak szybko wyszło na jaw, że TVP nie ma zamiaru przedłużać umowy z piosenkarzem.

Reklama

Ku zdziwieniu widzów okazało się, że kolejną edycję programu poprowadzi aktor Błażej Stencel w duecie z Agnieszką Dziekan. Odcinki "Koła fortuny" z nową parą prezenterów zadebiutują na antenie wraz z jesienną ramówką.

Robert El Gendy mówi o castingu do "Koła fortuny"

Niedawno dowiedzieliśmy się, że o rolę gospodarza popularnego teleturnieju starał się Robert El Gendy. Gwiazdor "Pytania na śniadanie" pojawił się nawet na castingu, ale nie udało mu się przekonać do siebie producentów.

46-latek w rozmowie z serwisem Jastrząb Post ujawnił kulisy przesłuchań do "Koła fortuny". Wygląda na to, że wszystko odbyło się nieco inaczej, niż wyobrażał to sobie prezenter śniadaniówki.

"Musimy sobie wyobrazić, że to wirtualne studio jest tym prawdziwym, gdzieś tutaj jest to koło, które się kręci, gdzieś tam są uczestnicy, którymi są nasi koledzy i koleżanki z grupy produkcyjnej. Wcielają w role śmiesznych, poważnych lub niewygodnych partnerów do rozmowy tylko po to, żeby sprawdzić naszą umiejętność komunikacji i rozwiązywania różnych sytuacji na żywo" - relacjonował.

Robert El Gendy potrzebuje nowych wyzwań

Pomimo tego, że Robert El Gendy nie zwyciężył castingu, dziennikarz wciąż ma nadzieję, że uda mu się kiedyś poprowadzić program, w którym będzie mógł zaprezentować pełnię swoich możliwości.

"Nie mogę się gniewać na coś takiego, że mnie nie wybrali. Jest tyle osób, które o tym marzą. (...) Nie wiem, dlaczego mnie nie wybrali, widocznie komuś pasowała inna koncepcja, a na mnie przyjdzie jeszcze czas" - podsumował w rozmowie z serwisem.

Prowadzący "PnŚ" nie ukrywa, że wciąż czeka na propozycję dużego formatu.

"Czekam tak naprawdę od dwudziestu parę lat - pracując w telewizji - na format, który jest miejscem, gdzie mógłbym pokazać siebie i pracować na siebie. Móc swój temperament i charyzmę zaprezentować szerzej. Nie mieć hamulca włączonego wstecznego, tylko być na biegu szóstym albo siódmym i lecieć. Byłem w gronie osób branych pod uwagę, plany były inne... Może będą kolejne propozycje w moją stronę i wtedy z nich skorzystam. Potrzebujemy czasem wyzwań" - mówił w rozmowie z Plotkiem.

Zobacz też:

Robert El Gendy przegrał casting do "Koła fortuny". Nie może tego zrozumieć

"Pytanie na śniadanie" - co jeszcze czeka widzów? Szefowa śniadaniówki Kinga Dobrzyńska wyjaśnia

Joanna Górska i Robert Stockinger odsunięci. Ich kariera w TVP pod znakiem zapytania

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert El Gendy | "Pytanie na śniadanie" | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy