Reklama
Reklama

Przejmujące wieści od Maryli Rodowicz. W tych okolicznościach nie potrafiła powstrzymać łez

Maryla Rodowicz w sobotę 30 grudnia zdecydowała się na szczerze wyznanie. Udostępniła je na Facebooku, zaledwie kilkanaście minut przed północą. Słowa na temat wigilijnego czasu zaskoczyły wielu wiernych obserwatorów. Co dokładnie napisała?

Maryla Rodowicz jest na językach internautów

Maryla Rodowicz nie zwykła owijać w bawełnę i chętnie opowiada o szczegółach swojego prywatnego życia. Ostatnio dużą aferę wywołała opowieścią o rachunku w sklepie. Gwiazda wydała 1254 zł, po tym, jak wybrała się do sklepu, by kupić... bagietkę. Poruszenie w sieci wywołało również zniknięcie z jej konta innej ogromnej sumy. Na szczęście Rodowicz radzi sobie z większością problemów i z nadzieją patrzy w przyszłość.

"Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem. Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. Teraz jest gorzej, ale trzeba patrzeć z optymizmem w przyszłość i mieć nadzieję, że będzie lepiej" - zwierzała się autorka hitu "Małgośka" redakcji "Super Expressu".

Reklama

Maryla Rodowicz opisała swoje święta. Nie obyło się bez niespodzianek

Tym razem Maryla Rodowicz otworzyła się na temat związany z... kuchennymi przygotowaniami do świąt. Okazuje się, że w tym roku każdy miał ochotę na coś innego. Z tego powodu niektóre znane i lubiane przysmaki zupełnie odeszły w cień.

"Tradycja. U mnie w domu moje dzieci oznajmiły mi, że nie będą jadły żadnych karpi, żadnych śledzi. I że nie są, jak to one mówią "rybne". Ok, dobrze, a co chcecie jeść? Córka Katarzyna na to, że zrobi kaczkę po pekińsku. Matko, kaczka po pekińsku, na wigilię. To pytam... a robiłaś kiedyś? Nie, nigdy. Ja wiem, że taką kaczkę marynuje się kilka dni w specjalnej marynacie. Jak powiedziała, tak zrobiła. I wyszła nieziemsko pyszna" - na Facebooku pochwaliła jedno z dzieci.

Następnie wokalistka wyznała, co zrobili pozostali goście. Jak się okazuje, w wigilię Rodowicz czekała prawdziwa uczta!

"Syn Jędrek zamówił cielęcinę pieczoną, Kasia boczek. Pasztet z gęsi, który upiekłam na święta nie dotrwał do Wigilii. Dobrze, że chociaż uchowała się moja ulubiona sałatka jarzynowa. Trochę mi żal karpia faszerowanego, bo lubiłam, ale co tam. Kolędy, które kocham były śpiewane, chociaż Jędrek trzymając w ręku telefon z tekstami nalegał, żeby śpiewać 7 zwrotek, tak, jak kibice Legii śpiewają nasz hymn. Na stadionie przed meczem" - Marylka zaskoczyła porównaniem.

To zawsze wzrusza Marylę Rodowicz

Rodzinny dzień Maryli dopełniło łamanie się opłatkiem. Gwiazda w swoim komunikacie nie ukrywała, że w takich sytuacjach musi ocierać łzy wzruszenia.

"Na szczęście udało się połamać opłatkiem. Zawsze mnie to wzrusza. Życzę wam tradycyjnie Szczęśliwego Nowego Roku, bawcie się dobrze i niech się wam darzy w 2024" - 78-latka zwróciła się do obserwatorów.

W komentarzach nie brakuje serdecznych życzeń. My również mamy nadzieję, że Marylę - jak i wszystkich naszych czytelników, w 2024 spotka to, co najlepsze.

Czytaj też:

Wielki cios dla Rodowicz. Plotki mówią, że może nie zobaczyć ani grosza za Sylwester

Rodowicz narzekała na problemy finansowe, a teraz przegrała w sądzie! Nie dostanie sporych pieniędzy

Maryla Rodowicz walczy z chorobą. Pilnie odwołano koncerty

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maryla Rodowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy