Przemysław Babiarz dopiero wrócił do TVP, a tu taka nowina. Ma powody do radości
Przemysław Babiarz raczej nie tego spodziewał się po tegorocznych igrzyskach olimpijskich. Niedługo po przyjeździe do Paryża został zawieszony w obowiązkach, a dzięki medialnemu nagłośnieniu sprawy, szybciutko wrócił do ich wykonywania. Teraz ma powody do radości. Dlaczego? W tym całym ferworze został bowiem... nagrodzony przez międzynarodową organizację sportową.
Gdy Przemysław Babiarz pakował walizki do Paryża, raczej nie był świadom, co wydarzy się podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich. Emocje zapewniły nie tylko sportowe wyzwania, ale także afera z TVP w roli głównej. Publiczny nadawca zdecydował się zawiesić dziennikarza, zaraz po tym, jak dodał (według niektórych) śmiały i stronniczy komentarz do piosenki "Imagine" wykonywanej przez Johna Lennona.
Babiarz został już odwieszony i wrócił do wykonywania obowiązków oraz komentowania olimpiady. Jego "bezrobocie" nie trwało długo, m.in. dzięki temu, że wielu dziennikarzy oraz fanów stanęło w jego obronie i nagłośniło sprawę. Co ciekawe, to nie koniec wyróżnień, którymi teraz może cieszyć się ulubiony prezenter publiczności...
Dziennikarz dopiero co znalazł się wśród nagrodzonych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Dziennikarzy Sportowych (AIPS). Uhonorowani dziennikarze otrzymali dyplom, zestaw odznak oraz książkę.
Warto podkreślić, że Babiarz czuje ogromną wdzięczność za całe wsparcie, które otrzymał. Mówił o tym w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
"Najpierw poczułem ulgę, a potem wielką radość, że wracam do mikrofonu. Cały czas mam też w sercu wdzięczność i zdziwienie, że tak wiele osób z różnych środowisk wyraziło mi swoje poparcie" - uzewnętrzniał się.
"Faktowi" równie chętnie opowiadał o swoich przeżyciach.
"Dostałem bardzo dużą liczbę SMS-ów wspierających mnie. I to były SMS-y od osób, które przygodnie tylko spotkałem. I od osób znajomych, i od moich przyjaciół. Wreszcie od mojej rodziny, która bardzo, bardzo mnie wspiera. (...) Nie spodziewałem się, że aż tak wielu ludzi udzieli mi wsparcia" - Babiarz wyraził swoją wdzięczność.
Mimo wszystko dziennikarz nie kryje, że racja... jest po jego stronie. Według niego komentarz był trafiony i nie powinien wiązać się z tak poważnymi konsekwencjami.
Zapytany, czy w jego opinii słowa na temat piosenki znanego muzyka były naruszeniem zasad bezstronności dziennikarskiej, odpowiedział wręcz bez ogródek:
"Nie, gdyż opierałem się na słowach samego Johna Lennona [...] Proszę pamiętać, że mówimy tu o rzeczywistości początku lat 70.".
Czytaj też:
Nowe doniesienia ws. Babiarza. Wrócił do TVP, ale jest jeden warunek
Kolejny skandal w TVP. Poparł Babiarza i tak się to skończyło. Słono zapłacił
TVP ma poważny problem po zawieszeniu Babiarza. Eksperci nie mają złudzeń