Przemysław Kossakowski odkrył swoje powołanie. Zmieni pracę?!
Karol Paciorek (34 l.) przeprowadził chwytającą za serce rozmowę z prezenterem telewizji TTV. Na kanale „Imponderabilia” Przemysław Kossakowski (49 l.) opowiedział o tym, czego nauczyła go praca z ludźmi niepełnosprawnymi. Celebryta zdradził również swoje dalsze plany zawodowe, a one są naprawdę zaskakujące…
Przemysław Kossakowski w życiu imał się już wielu zajęć. Z wykształcenia jest pedagogiem. Zanim trafił do telewizji próbował swoich sił jako malarz i ledwo wiązał koniec z końcem.
Sławę i rozpoznawalność przyniósł mu udział w serii szokujących programów dokumentalnych.
W swojej pracy Kossakowski nigdy nie bał się przełamywać tabu. Na antenie wielokrotnie mierzył się z własnymi słabościami, strachem czy cierpieniem innych.
Ostatnią produkcją, w której brał udział, był program „Down The Road”. Przemysław wcielił się tam w rolę przewodnika grupy osób z Zespołem Downa.
Właśnie na tej części swojego dorobku zawodowego skupił się w ostatnim wywiadzie w serwisie YouTube.
Już na początku rozmowy z Karolem Paciorkiem Kossakowski przyznał, że program z udziałem niepełnosprawnej młodzieży był kolejnym punktem zwrotnym w jego życiu.
Praca z jego uczestnikami nie tylko wpłynęła na jego dalsze plany zawodowe, ale zmieniła go jako człowieka.
Prezenter szczerze przyznał, że ludzie z Zespołem Downa nauczyli go empatii, pozwolili mu otworzyć się na innych i "wyjść ze skorupy". Jego partnerzy z planu przede wszystkim dali mu ogromną lekcję pokory.
"'Down The Road' było czymś takim, co wyrwało mnie jako prowadzącego z takiego samozadowolenia… Ja przestałem wtedy obcować z kamerą, zacząłem obcować z prawdziwymi ludźmi, a to było coś niezwykłego” - wyraził swoją wdzięczność celebryta.
„To oni mnie obłupili ze skorupy, nauczyli mnie, co to są prawdziwe emocje” – podsumował pracę z uczestnikami Kossakowski.
Prezenter wspomniał również o tym, że po raz pierwszy w swojej karierze miał okazję współpracować z ludźmi, którzy są bezgranicznie szczerzy i niczego nie potrafią udawać.
To, że w ich świcie nie istnieje pojęcie fikcji telewizyjnej czy dubla, było dla niego ogromnym zaskoczeniem.
Był również zachwycony ich pozytywnym nastawianiem do świata oraz tym, jak bardzo zmotywowani byli do pokonywania swoich ograniczeń podczas realizacji poszczególnych zadań.
Uczestnictwo w programie pozwoliło gwiazdorowi docenić jego uprzywilejowaną sytuację, ale nie tylko.
Okazało się, że zaraz po zakończeniu zdjęć do pierwszej edycji Przemysław zaangażował się w wolontariat, aby zdobyć nowe umiejętności, a nawet zawód…
Gwiazdor zdecydował się podjąć drugi etat bez względu na opłacalność przedsięwzięcia, ponieważ poczuł, że największe spełnienie daje mu nie popularność, a widoczne postępy w terapii jego podopiecznych.
„W tej chwili jestem w trakcie procedury i w przyszłości będę terapeutą. Będę zajmował się arteterapią. Mam taką ambicję, żeby się nim stać i iść w tym dalej, żeby się rozwijać. Pracuję nie tylko z osobami z zespołem Downa. Mamy tam ludzi ze spectrum autyzmu, z innymi poważnymi niepełnosprawnościami, ludzi ze schizofrenią” - opisywał swoje nowe zajęcie gwiazdor TTV.
W trakcie wzruszającej i pełnej ciepłych emocji rozmowy Kossakowski wyjaśnił też powody, dla których zgodził się na uczestnictwo w przedsięwzięciu, a potem zdecydował się poświęcić także czas wolny na pracę z osobami niepełnosprawnymi.
On i reszta producentów programu liczyli na to, że ich praca pozwoli Polakom oswoić się z problemem niepełnosprawności.
Chcieli zmotywować innych do pomocy im i ich bliskim, którzy na co dzień borykają się z wykluczeniem i osamotnieniem.
„Ludzie dotknięci niepełnosprawnością w Polsce i ich rodziny są zostawieni sami sobie… Bardzo się cieszę, kiedy ludzie po 'Down The Road' mówią mi, że zmienili swoje nastawienie, ale ja bardzo chciałbym, żeby z tego zostało coś więcej niż refleksja przed telewizorem” – apelował o włączenie się w pomoc Kossakowski.