Przerażona Andrzejewicz
Gosia wciąż przypomina w brukowcach, że jest prześladowana przez szalonego wielbiciela. Czy liczy na to, że własny psychofan przyda jej atrakcyjności w oczach mężczyzn?
Kilka dni temu Andrzejewicz (24 l.) zwierzała się w "Fakcie", że ma "szaleńczo zakochanego" w niej fana. Jest przerażona jego obsesyjnym zachowaniem. Mężczyzna podobno stoi zawsze w pierwszym rzędzie na widowni show "Gwiazdy tańczą na lodzie", a ostatnio wysyła e-maile z pogróżkami pod adresem partnera Gosi.
To wszystko wygląda raczej jak marzenia egzaltowanej dziewczyny o tajemniczym wielbicielu, opętanym szalonym uczuciem do niej. Gdyby było inaczej, Gocha zgłosiłaby sprawę na policję, prawda?
"Podałam jego nazwisko organizatorom show. Mam nadzieję, że nie wpuszczą go na widownię" - Andrzejewicz próbuje uwiarygodnić swoją bajeczkę w rozmowie z "Faktem".
Tym razem piosenkarka nie skonsultowała się chyba z tatą, który, poproszony o komentarz w brukowcu, wyraźnie bagatelizuje problem:
Wierzę, że oddałem córkę w dobre ręce. Organizatorzy programu Gwiazdy tańczą na lodzie zapewnili jej przecież opiekę. Przecież każdy, kto przychodzi na nagranie musi być rejestrowany" - mówi spokojny Janusz Andrzejewicz.