Prześladowca aktorki trafił przed sąd
Mężczyzna oskarżony o prześladowanie aktorki Umy Thurman nie jest kryminalistą, wydawało mu się po prostu, że jest romantyczny - powiedział przed sądem w Nowym Jorku jego prawnik.
Sprawa toczy się w tamtejszym sądzie od poniedziałku.
"To prawda, jego zachowanie jest niepokojące, ale nie jest kryminalistą" - powiedział prawnik George Vomvolakis o oskarżonym Jacku Jordanie. "Nie zna powszechnie akceptowanych granic. Wydawało mu się, że jest romantyczny" - tłumaczył adwokat.
Na 37-letnim mieszkańcu Maryland, który w przeszłości leczył się psychiatrycznie, ciążą zarzuty o prześladowanie Thurman.
Aresztowano go w październiku 2007 roku pod zarzutem natarczywych prób skontaktowania się z Thurman przez dwa lata. Wysyłał e-maile do ojca i brata Thurman, wałęsał się w okolicy jej apartamentu na Manhattanie i przychodził pod jej przyczepę na planie filmowym. Groził jej, że się zabije, jeśli ona się z nim nie spotka, i pisał, że chciałby jej dotykać.
Jordanowi grozi rok więzienia.
Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!