Prześladują Jandę przez występ w Opolu
Burza po opolskim festiwalu wciąż nie cichnie, a Krystyna Janda (59 l.) z każdym dniem płaci coraz wyższą cenę za swój niefortunny występ.
Aktorka w kabarecie wcieliła się w cudzoziemkę, która nie rozumie, dlaczego w Polsce od dwóch lat stale mówi się o samolocie. Nie skończyło się na oburzeniu córki prezydenta Marty Kaczyńskiej, która wyraziła żal z powodu występu Jandy na swoim Facebooku. Do ataku przystąpili też internauci i zapowiedzieli bojkot jej teatru.
Aktorka próbowała sprawę wyciszyć, ale jak się okazuje, tematu nie da się łatwo zamknąć. Od pewnego czasu nie ma spokoju. Najpierw ktoś pomalował jej farbą samochód, potem obudził nad ranem dzwonkiem do bramy.
"Nikt się nie odzywał. Może to żart. Ludzie przechodzą i dzwonią do bramy, ot tak, żeby niepokoić. Ale o 3 w nocy? " - żali się aktorka na swym blogu. Incydenty wytrąciły ją z równowagi. Jak mówi "Na Żywo" znajoma Jandy, "nie czuje się ona bezpiecznie, co więcej, obawia się gróźb internautów, którzy chcą zbojkotować jej dwa teatry".
Dotąd jej największą siłą była publiczność - aktorka ma jednak świadomość, że jeśli odwróci się od niej choć część widzów, widmo bankructwa stanie się realne.
Nie pierwszy raz jest w trudnej sytuacji. Zawsze z każdej opresji wychodziła obronną ręką. I tym razem znajdzie rozwiązanie?
A. Kamińska
(27/2012)