Przetakiewicz pokazała kulisy związku. To może oznaczać rychły koniec ich związku?
Joanna Przetakiewicz 4 lata temu wyszła za mąż za producenta telewizyjnego i byłego męża Kayah Rinke Rooyensa. Właścicielka La Manii chętnie opowiada w mediach o uczuciach, jakimi darzy męża i o tym, co ich łączy. Czy nie obawa się, że ta miłość może się skończyć?
Joanna Przetakiewicz kilka lat temu stanęła na ślubnym kobiercu z Rinke Rooyensem. Projektantka mody i milionerka była tak zauroczona opiekuńczością byłego męża Kayah, że choć nie myślała już o związku, to jednak weszła na tę drogę kolejny raz.
"To było 14 grudnia 2017 roku. Uprzedziłam go, że wkrótce wyjeżdżam na dłużej, więc lepiej, żebyśmy potraktowali to jako spotkanie z serii romantycznej kolekcji chwil. Od progu zaniemówiłam! Mnóstwo zapalonych świec, kadzidełka, setki kwiatów, muzyka, szampan i truskawki. Tego wieczoru Rinke oddziaływał na wszystkie moje zmysły. Nie spodziewałam się aż tak wielkiej czułości. Bliskości" - wspominała pierwszą randkę dla magazynu "Pani".
Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens bardzo chętnie mówią o swoim związku w mediach. Przez te kilka lat ich związku udzielili na temat swojego życia kilkunastu dużych wywiadów i niejednokrotnie dali się sfotografować wspólnie, a ich zdjęcia ukazały się na okładkach najbardziej poczytnych magazynów.
Ostatnio milionerka została zapytana, czy nie obawia się, że może ją spotkać, t co już przydarzyło się wielu gwiazdom: najpierw sesje okładkowe i artykuły o wielkiej miłości, a zaraz potem pojawiają się informacje o zdradzie i końcu związku. Tak było, chociażby w przypadku Dody i Radosława Majdana, Michała Wiśniewskiego i Mandaryny, czy Edyty Górniak i Roberta Kozyry. Sesja okładkowa i artykuły dla Vivy byly początkiem końca tych związków. Ostatnio podobna sytuacja spotkała Katarzynę Warnke, która dla "Gali" opowiedziała o małżeństwie ze Stramowskim. Artykuł opatrzono pięknymi zdjęciami ślubnymi, a wkrótce para ogłosiła rozstanie. Mówi się nawet o przekleństwie okładek.
Czy Joannę Przetakiewicz też to może spotkać?
"To jest kompletna bzdura. To jest tak, że zapamiętujemy złą wiadomość, ale to nasz mózg jest tak skonstruowany, że zapamiętujemy coś, co nas przestrasza. W związku z tym, jak komuś się nie powiodło albo rozpadło mu się małżeństwo, bo byli na okładce razem, to zaraz właśnie media lubią to podchwycić i opowiadać takie bzdury, krótko mówiąc" - wyjaśnia celebrytka w rozmowie z Plejadą.
"Zapominamy, że po zrobieniu wielu sesji okładkowych ludzie są dalej szczęśliwi i dalej są na drodze sukcesu, dalej się rozwijają, dalej są ze sobą razem albo osobno - wszystko jedno. Okładki dotyczą przeważnie jednak ludzi, którzy pozują solo. To jest efekt kuli śnieżnej. (...) To jest po prostu mit "- podsumowuje celebrytka.
Zobacz też:
Joanna Przetakiewicz opływa w luksusy. Tak pokazała się na ulicy
Joanna Przetakiewicz zostawia hojne napiwki. Obsługa marzy, by na nią trafić
Joanna Przetakiewicz i Kayah poznały się przed laty. Ich relację zmienił Rinke Rooyens