Przez nią Janda odeszła z Teatru Powszechnego. Konflikt aktorek trwa od lat
Krystyna Janda i Joanna Szczepkowska były przez lata najlepszymi przyjaciółkami. Jednak w pewnym momencie coś się między nimi popsuło. Kiedy po latach spotkały się w jednym teatrze, ich konflikt przerodził się w prawdziwą wojnę.
Joanna Szczepkowska i Krystyna Janda razem studiowały w warszawskiej PWST i zadebiutowały na ekranie w spektaklu "Trzy siostry" w Teatrze Telewizji. Bardzo się zaprzyjaźniły i obie były naprawdę zafascynowane aktorstwem.
"W szkole chciałam jak najwięcej grać, ale nie miałam z kim. Koledzy nie bardzo znosili moje pomysły i mój temperament, tylko Joasia Szczepkowska dawała się uprosić. Spotykałyśmy się po zajęciach w pustym audytorium, ustalałyśmy kierunki (ja stoję tam, ty podchodzisz) i grałyśmy do upadłego. Joasia wiedziała o teatrze wszystko, wyniosła ogromną tradycję z domu, a ja nie miałam o niczym zielonego pojęcia. Ona była w tym świecie u siebie, ja czułam się przybyszem, obcym" — wspominała Krystyna Janda.
"Obie byłyśmy równie zafascynowane graniem. Mało uczestniczyłyśmy w życiu studenckim, raczej chętnie zostawałyśmy po zajęciach, szlifując nasze sceny" - mówiła o przyjaźni z Jandą Szczepkowska.
Wydawało się, że Szczepkowska i Janda są nierozłączne. Do czasu. Konflikt między aktorkami zaczął się dość tajemniczo. Przestały się spotykać, unikały wspólnych imprez. Dopiero w jednym z wywiadów Szczepkowska powiedziała, o co poszło. Podobno Janda zdradziła tajemnicę ściśle ukrywaną przez Szczepkowską.
"Chodziło o sprawę prywatną, o tajemnicę. Łagodnie mówiąc: o bezwzględną niedyskrecję" - mówiła Szczepkowska dla "Polityki".
Po kilku latach losy aktorek skrzyżowała się ponownie w Teatrze Powszechnym. Jednak panie unikały siebie jak ognia. Nie chciały razem grać i w ogóle z sobą nie rozmawiały. Nie spotykały się nawet teatralnym bufecie. Kiedy jedna wchodziła, druga demonstracyjnie wychodziła.
Co ciekawe Krystyna Janda została nazwana przez innych współpracowników bardzo "nieżyczliwą dla dawnej koleżanki", bo krytykowała ją na każdym kroku.
"Postanowiłam zajrzeć na stronę internetową Krysi. Moje publikacje [felietony o teatrze - przyp. red.] zostały tam obśmiane, ich intencje przeinaczone, sprowadzone do histerii starszej pani. Nawet mój podbródek, który jest moim kompleksem, wyciągnięto na światło dzienne" - żaliła się Szczepkowska.
Zresztą nie była dłużna koleżance. W swoich felietonach w "Wysokich Obcasach" obśmiewała Jandę. Napisała nawet felieton, w którym drwiła z jednej z reklam, w której wystąpiła Janda, oczywiście nie podała jej nazwiska.
W marcu 2004 r. w Teatrze Powszechnym miał zostać wybrany nowy zespół artystyczny. Większość aktorów skłaniała się ku wybraniu Joanny Szczepkowskiej. Janda ostro wówczas zaprotestowała. Postawiła warunek, że jeśli Szczepkowska zostanie wybrana, to ona - gwiazda teatru - odejdzie z pracy. Jak się okazało zespół zadecydował wbrew Jandzie i faktycznie zrezygnowała z pracy w Teatrze Powszechnym.
"Przed głosowaniem wstałam i wyjaśniłam kolegom, że Joanna od jakiegoś czasu szkaluje mnie i obraża poza teatrem. Że nie mogę pozwolić, żeby osoba, która działa publicznie, jawnie i świadomie przeciwko mnie, decydowała w jakimkolwiek stopniu o moim życiu zawodowym, a jako członek rady artystycznej mojego teatru ma takie uprawnienia. Powiedziałam zespołowi, że jeśli zadecydują, że Joasia wchodzi do rady, ja będę musiała opuścić zespół. W tajnym głosowaniu większością głosów koledzy zdecydowali, że pani Joanna będzie w radzie, a ja mam odejść" - wyjaśniała na swojej stronie internetowej.
Gdy dziennikarze zapytali Szczepkowską o wojnę mięzy aktorkami, ta zaprzeczała, mówiąc: "Osobiście nie ma żadnego konfliktu z panią Krystyną Jandą, tylko pani Janda najwyraźniej ma konflikt z nią".
Zobacz też:
Szczepkowska unikała mężczyzn ze strachu. Wyznała, że chodziło o dziewictwo
Joanna Szczepkowska ma ukraińskie korzenie. To dlatego wojna ją tak martwi