Reklama
Reklama

Przez Parkinsona stał się nieporadny. Niebywałe, czego mu brakuje

Włodzimierz Szaranowicz – legendarny komentator sportowy i prezenter – nie kryje, że na emeryturę zdecydował się głównie z powodu choroby, którą zdiagnozowano u niego tuż przed 70. urodzinami. „Zaliczyłem w życiu mnóstwo chorób i kontuzji, ale choroba Parkinsona okazuje się najbardziej przykra w skutkach, bo pozbawia mnie możliwości ruchu” - wyznał na łamach książki „Życie z pasją”.

Plotki o tym, że Włodzimierz Szaranowicz jest poważnie chory, po raz pierwszy pojawiły się w tzw. przestrzeni publicznej w marcu 2019 roku, gdy uwielbiamy komentator sportowy ogłosił, że przechodzi na emeryturę i żegna się z telewizją. Dziennikarz dopiero niedawno oficjalnie potwierdził, że zmaga się z chorobą Parkinsona. Wyznał to na kartach książki "Życie z pasją" w obszernym wywiadzie, którego udzielił swej córce Marcie.

Reklama

Nieproszony facet

"Zebrał się komplecik (chorób i kontuzji - przypis red.), żeby uwiecznić to chorobą Parkinsona. Wszystko, co robię, robię, trochę już walcząc ze sobą. Stałem się nieporadny, co wynika chyba z braku dobrego przekazu nerwowego do nóg" - powiedział.

Włodzimierz Szaranowicz nazywa chorobę Parkinsona "facetem, który przysiadł się do niego i jego życia nieproszony i czuje się bardzo dobrze jako jego współtowarzysz".

Mazur, spacer i... ślub

Dziś Włodzimierzowi Szaranowiczowi najbardziej brakuje tańca, który zawsze był jego wielką pasją i któremu zawdzięcza... żonę.

Magdę - kobietę, którą nazywa miłością swojego życia - po raz pierwszy zobaczył ponad czterdzieści lat temu... Był akurat świeżo po rozstaniu z dziewczyną, siedział w domu i nie miał ochoty nigdzie wychodzić. Brat przekonał go, by poszedł z nim do "Remontu", a że pracował jako bramkarz w warszawskich klubach, bez problemu załatwił im obu wejście na zamkniętą imprezę.

Traf chciał, że tego wieczoru w "Remoncie" była też Magda, zielonooka studentka tańcząca w Zespole Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej. Włodzimierz najpierw zobaczył jej lśniące oczy. Tańczyła z jakimś chłopcem... Niewiele myśląc, podszedł, przeprosił partnera dziewczyny, a uzyskawszy jego zgodę, porwał ją do mazura.

"Miałem dwa lata zajęć tanecznych na studiach, więc byłem pewny siebie. Ale już po czterech taktach podciąłem Magdę i oboje wylądowaliśmy na parkiecie" - opowiadał.

Gdyby nie to, że jego nowa znajoma zaczęła się głośno śmiać, spaliłby się ze wstydu. A tak... zaproponował kolejny taniec, potem spacer.

Odpowiedzialność przez całe życie

Włodzimierz Szaranowicz nie kryje, że zawsze traktował swe małżeństwo z ogromnym pietyzmem. Mówi, że jeśli ma się dzieci, to nie można tak po prostu któregoś dnia powiedzieć, że to koniec, że ma się nagle inny pomysł na życie.

W życiu państwa Szaranowiczów najważniejsze były chwile, gdy witali na świecie swoje dzieci. Luka, ich pierworodny syn, urodził się w czasie mundialu w Argentynie w 1978 roku. W ostatniej chwili zdążyli dotrzeć do szpitala.

Po opuszczeniu szpitala Luka dostał bardzo wysokiej gorączki. Okazało się, że jest zakażony gronkowcem.

"Walczyliśmy o jego zdrowie i życie" - ujawnił Włodzimierz Szaranowicz, dodając, że był u kresu wytrzymałości, bo przecież codziennie musiał przygotowywać trzy kroniki z trwających akurat mistrzostw świata w piłce nożnej, a lekarz ze szpitala dziecięcego na ulicy Niekłańskiej ostrzegł go, że Luka może nie przeżyć.

Osobiście zawiózł syna do Instytutu Matki i Dziecka na Woli rozklekotanym maluchem. Nie powiedział żonie, że ich dziecko  odchodzi... Gdyby wtedy nie mógł jechać do szpitala, Luka nie doczekałby rana.

Z Martą, która urodziła się pięć lat później, nie było żadnych problemów. Także bez żadnych komplikacji odbył się poród Michała, choć ten nieco śpieszył się na świat, a gdy się wreszcie na nim pojawił, natychmiast się przeziębił. 

Włodzimierz Szaranowicz żartuje, że przeszedł przez życie tanecznym krokiem, mając przy tym u swego boku najlepszą partnerkę na świecie. On i Magda uwielbiali tańczyć ze sobą i korzystali z każdej okazji, by to robić.

"Taniec był kiedyś naszą ulubioną formą spędzania wolnego czasu" - twierdzi i dodaje, że odkąd zmaga się z chorobą Parkinsona, o tańcu może z żoną jedynie porozmawiać.

***

Zobacz także:

Agnieszka Litwin z kabaretu Jurki choruje na nowotwór. Jest już po operacji

Były partner Anny Popek chce ją pozwać! Co mu zrobiła?

Vincent Cassel z żoną na plaży. Bikini nie pozostawia wiele dla wyobraźni

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Włodzimierz Szaranowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy