Przybylska wściekła: Ja sobie na to nie pozwolę!
Anna Przybylska (35 l.) ma dość tego, że każdy jej krok jest śledzony przez fotoreporterów. Z tego powodu wypowiedziała wojnę fotografującym ją paparazzi...
Odkąd do mediów trafiła informacja, że Anna Przybylska zmaga się z ciężką chorobą, ponownie stała się łakomym kąskiem dla naszych rodzimych paparazzich.
Aktorka, która planowała wieść spokojne życie z dala od stolicy, nie zgadza się na to, aby robiono jej zdjęcia z ukrycia.
Rozpoczęła więc desperacką walkę ze śledzącymi każdy jej krok fotografami.
Od pewnego czasu zaczęła nagrywać wszystkich wystających pod jej domem paparazzich, wdając się z nimi przy okazji w przepychanki słowne.
Cóż, zaprawieni w bojach panowie raczej się nie wystraszyli. Przybylska postanowiła więc całą sprawę jeszcze bardziej nagłośnić.
Z pomocą przybyli więc reporterzy "Faktów" TVN, którzy dali jej możliwość poskarżenia się w programie.
Gwiazda zdradziła, dlaczego z taką determinacją nagrywa fotoreporterów i upublicznia ich wizerunek w sieci.
"Żeby oni poczuli się, jak to jest, kiedy nagle bez twojej zgody ktoś robi ci zdjęcia, ktoś te zdjęcia publikuje. To, co robią ci trójmiejscy, chamscy i nieznośni, stojąc godzinami pod moim domem, śledząc mnie pod szkołą moich dzieci, naginają artykuł 192 kodeksu karnego o nękaniu. Ja sobie na to nie pozwolę!" - wyznała w programie.
Na koniec zagroziła, że jeśli nadal będą ją śledzić i robić jej zdjęcia, podejmie poważniejsze kroki.
"Każdego, który będzie naruszał moją prywatność, będzie okradał mnie, będzie próbował mi ubliżyć, sprowokować, będę dokumentować, nakręcać i regularnie będę te dokumenty wysyłała na komisariat. Także uważajcie" - przestrzega.
Cóż, taka już jest chyba cena sławy. Na osłodę ma za to kilka kontraktów reklamowych, dzięki którym nie musi zbytnio martwić się o swoją finansową przyszłość!
Myślice, że uda jej się tę walkę wygrać?