Przyjaciel Kamila Durczoka ujawnia, czym "po godzinach" zajmował się dziennikarz. Mało kto o tym wiedział [TYLKO U NAS]
Zakładał fartuch i kroił buraki. Jak zabrakło pieniędzy, robił przelew ze swojego konta, kupował jedzenie dla bezdomnych i sam je rozwoził. W tym roku też szykował się do wigilii z bezdomnymi.
Nieznana twarz Kamila Durczoka w rozmowie z jego przyjacielem - Mikołajem Rykowskim, szefem fundacji "Wolne Miejsce".
Jak poznałeś Kamila Durczoka?
10 lat temu, kiedy zobaczyłem go, jak czytał bajki dzieciom w Parku Śląskim. Miałem tam knajpę i organizowałem "Wigilię dla Samotnych". Zaprosiłem go do współpracy i byłem mile zaskoczony, bo od razu się zgodził.
Jak pomógł?
Zadzwonił kilka dni przed wigilią i zapytał: czego ci potrzeba. Kiedy usłyszał, że nie ma pieniędzy na pół tony śledzi, powiedział tak: "nie ma problemu, ja to kupuję". Poprosił o numer konta dostawcy i przelał całą kwotę. Śledzie przyjechały natychmiast, a on pojawił się w wigilię i został pomocnikiem kucharzy. Daliśmy mu fartuch, nóż i buraki. Pracował tak ciężko, jak inni, a potem zbierał brudne naczynia ze stołu.
Co na to goście?
Byli w szoku. Część chciała zrobić sobie z nim zdjęcia - nie odmawiał, ale sam unikał przysłowiowego lansu. Nie wrzucał zdjęć do internetu, nie nagrywał filmów, nie chciał swojego nazwiska na plakatach. Nawet ja prawie nie mam z nim zdjęć, może z wyjątkiem kilku zrobionych na scenie.
Ciekawe...
Pamiętam ciszę na sali, kiedy pierwszy raz, podczas wigilii poprosiłem go o złożenie życzeń do mikrofonu. Sporo osób go rozpoznało, używał śląskiej gwary i każde jego słowo chwytało za serce. "Jestem synkiem tej ziemi, jak wy" - mówił.
Przychodził co roku?
Nie opuścił potem żadnej naszej wigilii i bywał też na spotkaniach wielkanocnych raz w fartuchu, raz w garniturze. Raz dłużej, raz krócej, ale był. Potem zawsze pędził do mamy. Kiedyś poprosił Darka Kmiecika, reportera z Faktów TVN, żeby zrobił o nas reportaż. Był z Katowic. Zaprzyjaźniliśmy się z nim. Kiedy zginął razem z żoną i synem przez wybuch gazu w kamienicy, zostawiliśmy dla niego talerz i wolne miejsce przy wigilijnym stole. Kamil bardzo się wtedy wzruszył.
Mówił ci o swoich problemach?
Spotykaliśmy się regularnie. Zawsze jedliśmy obiad w knajpce obok telewizji i gadaliśmy o życiu. Słuchałem go i nigdy nie oceniałem... nigdy. Może właśnie takiej rozmowy potrzebował. Może otwierał się przede mną dlatego, że ja też popełniłem w życiu kilka błędów i walczyłem o to, by wyjść na prostą.
Co było dla niego ważne?
Rodzina. Syn. Podziwiał moje dzieci i żonę, kiedy razem pracowaliśmy dla potrzebujących. Cenił współpracę i takie zgranie w jednym celu. - Jak wy to robicie? - pytał. Miałem wrażenie, że nie rezygnował z życia mimo sporych kłopotów, że ważne było dla niego to, co będzie w przyszłości i co jeszcze może zrobić.
Wiedziałeś, że choruje?
Nie mówił o tym. Nie skarżył się. Wolał wiedzieć, co z moim zdrowiem, jaki mam problem w fundacji, czego potrzebuję. Kibicował mi w tworzeniu sieci sklepów socjalnych "Spichlerz", gdzie potrzebujący mogą kupić jedzenie, z krótkim terminem przydatności do spożycia, za przysłowiową złotówkę. Nagrał dla nas film z apelem w tej sprawie.
Kiedy mieliście ostatni kontakt?
Kilka tygodni temu. Rozmawialiśmy przez telefon o szczegółach Wigilii dla Samotnych. Od dwóch lat, przez covid, to akcja mobilna, którą organizujemy w 25 miastach dla ponad 60 tysięcy ludzi. Kamil, tak jak w ostatnią Wielkanoc, miał być w ekipie, która dowoziła jedzenie do domów.
Przecież miał zakaz prowadzenia pojazdów po wypadku pod wpływem alkoholu...
Zgadza się, ale nie zrezygnował przez to z pomocy dla potrzebujących. Jeździł ze znajomą. Ona prowadziła auto, on rozładowywał i roznosił jedzenie.
Jak reagowali na niego ludzie?
Wzruszeniem. Cieszyli się, że właśnie ten człowiek robi dla nich coś dobrego.
Autor: Sylwia Gołecka
***
Zobacz także:
Kamil Durczok: Tak wyglądał przed śmiercią. Przyjaciel ujawnia szczegóły
Kamil Durczok: Znany ksiądz nie mógł dłużej milczeć! Po śmierci dziennikarza zwrócił uwagę na jedno
Kamil Durczok w ostatnim wywiadzie rozliczał się z TVN
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziesz na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl