Przyjaciele bronią Julii Chmielnik: Była przy Hubercie w trudnym czasie
Hubert Urbański (47 l.) w ostatnim wywiadzie zarzucił swojej byłej żonie Julii Chmielnik (32 l.), że nie wspierała go po śmierci ojca. Przyjaciele rodziny Chmielników temu zaprzeczają...
Wydawać by się mogło, że prezenter po rozwodzie z żoną nie będzie wracał do przeszłości. Tymczasem on udzielił wywiadu jednemu z tygodników, w którym obok żalu wylanego na byłych pracodawców, znalazły się też pretensje do byłej małżonki.
"Kilka tygodni po śmierci ojca usłyszałem od mojej żony, że mam sobie z tym wszystkim radzić sam" - żalił się na łamach "Newsweeka".
"To był początek końca naszego małżeństwa. Później właściwie nie było już co zbierać, zaczął się koszmar, historie jak z brazylijskiego serialu".
Na te słowa przyjaciele rodziny Chmielników zareagowali oburzeniem. Jak mówią "Rewii", Julia wspierała Huberta przez cały okres choroby jego ojca i była przy nim, gdy jej potrzebował w trudnym czasie.
"Sama doświadczyła podobnej tragedii. Jej tata, Jacek Chmielnik (†54), zmarł nagle. Długo wychodziła z traumy, ale wie, że nikt za nikogo nie upora się z taką stratą. Poza tym wtedy, kiedy jej mąż rozpaczał po śmierci ojca, ona musiała zajmować się domem i dwójką małych dzieci" - podkreślają.
Dodają, że przez ostatni czas dziewczyna dzielnie znosiła insynuacje pod swoim adresem, nawet te, jakoby miała kochanka. Mimo to milczała. Dziś, po tak ostrym wywiadzie byłego męża, również nie zamierza wdawać się z nim w prasowe polemiki.
"W przeciwieństwie do Julii, Hubert korzysta z życia, widywany jest z nowymi przyjaciółkami. Być może chce ocieplić swój wizerunek. Dwukrotnie rozwiedziony mężczyzna nie uchodzi raczej za wzór cnót, dlatego zrzucenie winy na żonę jest dobrym rozwiązaniem" - kończą.