Przykre wieści z domu Wellman. Choroba nie odpuszcza dziennikarce
Dorota Wellman skończyła w sobotę 63 lata. Uwielbiana prezenterka od lat zmaga się z okrutną chorobą. Choć gwiazda wiele nie mówi o swoim życiu prywatnym, to kiedyś zrobiła wyjątek i zdradziła, z jaką przypadłością musi się mierzyć na co dzień. "Nikomu nie życzę" - wyznała w jednym z wywiadów.
Uwielbiana przez telewidzów dziennikarka, Dorota Wellman, skończyła 2 marca 63 lata. Choć od lat rozwija swoją karierę w mediach, to wciąż niewiele o niej wiemy. Prezenterka bardzo ceni sobie swoją prywatność, więc próżno szukać w mediach społecznościowych jakichkolwiek wzmianek dotyczących jej życia osobistego.
Doskonale jest natomiast znana za sprawą swojej działalności zawodowej. Telewidzowie uwielbiają ją zwłaszcza w duecie z Marcinem Prokopem, który tworzą już od 22 lat. Zaczynali w śniadaniówce Telewizji Polskiej, w 2007 roku przenieśli się jednak do stacji TVN i tam nadal prowadzą razem program "Dzień Dobry TVN".
Ostatnio jednak pojawia się w telewizji nieco rzadziej. Jak się okazuje, wszystko przez poważną chorobę.
W wywiadzie z lipca dziennikarka zdradziła, że mierzy się z problemami neurologicznymi. Codzienne funkcjonowanie utrudnia jej przewlekła migrena, która, choć dotyka wielu ludzi, to wciąż jest bagatelizowana.
"Mam jeden podstawowy problem, to znaczy potworne migreny, które są ciężką chorobą dotyczącą ponad 2 milionów Polaków. Kiedyś mówiło się: przestań, boli cię główka, paluszek i główka szkolna wymówka... No nikomu nie życzę takiej choroby przewlekłej, bo to jest choroba przewlekła" - wyznała Wellman w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dolegliwości, z którymi zmaga się dziennikarka, boleśnie utrudniają codzienne funkcjonowanie. Czasem nie pozwalają jej nawet na pojawienie się w pracy.
"Poważna choroba, na którą w moim przypadku właściwie nie ma żadnego lekarstwa. Ona czasami może mnie "wyciąć" na dłużej. Jeśli te bóle są na tyle uporczywe, że trwają, ja po prostu nie mogę przyjść do światła i nie mogę być w dobrej formie" - mówiła dziennikarka.
Na szczęście w ostatnich latach sytuacja uległa sporej poprawie. To bardzo dobra wiadomość, zwłaszcza, że napady migreny potrafiły sprawić, że Wellman lądowała w szpitalu z poważnym bólem.
"Im jestem starsza i jestem po menopauzie, to mniej tego jest. Kiedyś miałam bardzo często te ataki. Zaczęły mi się jakoś w 13. roku życia, odziedziczyłam migrenę po moim ojcu. (...) W latach młodości miałam [ataki] bardzo często, później też. Menopauza zwalnia te procesy (...)" - podsumowała Wellma Wirtualnej Polsce.
Zobacz także:
Nagłe zmiany w "DDTVN". Prokop w parze z innym prowadzącym. Co z Wellman?
Prokop stał obok Wellman, gdy nagle wypalił o jej zniknięciu. Nad ranem pojawi się już z kimś innym
Wellman przerwała milczenie na temat stanu cywilnego syna. O tym jeszcze nie wspominała