Reklama
Reklama

"Przypadkowy przechodzień" w TVP okazał się doświadczonym aktorem. Oto, gdzie pojawiał się wcześniej

Afera z "przypadkowym przechodniem", który w "Wiadomościach" TVP krytykował protesty w Warszawie, zatacza coraz szersze kręgi. Po tym jak wyszło na jaw, że wynajęty przez telewizję publiczną aktor grywał już wcześniej w popularnych serialach, niedawno okazało się, że wziął także udział w kontrowersyjnym randkowym show. A na tym lista produkcji się nie kończy...

Skandal w "Wiadomościach" TVP

Głośna afera z "przypadkowym przechodniem", który na antenie "Wiadomości" krytykował marsze w centrum Warszawy, wciąż bulwersuje opinię publiczną w całym kraju. Wszystko zaczęło się od niewinnego na pozór reportażu, w którym dziennikarz serwisu informacyjnego telewizyjnej Jedynki pytał mieszkańców stolicy, co sądzą o marszach organizowanych w ich mieście.

W pewnym momencie na ekranie pojawił się mężczyzna podpisany jako "Krzysztof Rydzelewski. Przeciwnik pikiet zakłócających spokój w centrum stolicy". Adrian Borecki - autor kontrowersyjnego materiału - relacjonował: "zażenowany pikietą mężczyzna sam do nas podchodzi".

Reklama

"Krzyczą o coś, co w ogóle nie ma sensu i racji bytu  Mamy tu i policję, która musi być opłacona na coś takiego" - emocjonuje się losowo zapytany warszawiak. Bardzo szybko wyszło jednak na jaw, że mężczyzna nie był wcale przypadkowym przechodniem, a... aktorem wynajętym przez stację.

Respondent "Wiadomości" gwiazdą "Magii nagości"

Jak udało się ustalić internautom  - "przypadkowy przechodzień" może pochwalić się bogatym doświadczeniem aktorskim, wystąpił bowiem jako statysta w kilku popularnych polskich serialach. W dodatku wyszło na jaw, że Krzysztof Rydzelewski próbował odnaleźć swoją drugą połówkę w popularnym randkowym show "Magia nagości".

"Wziąłem udział w programie, by pokazać, że człowiek może być piękny także w środku. Mamy tyle jadu i hejtu na co dzień, że trzeba pokazać to, że w każdym człowieku tkwi dobro, tylko trzeba umieć i chcieć je znaleźć.(...) Od lat wspieram osoby wykluczone, niepełnosprawne, starsze oraz nieakceptowane w społeczeństwie, m.in. ze względu na swoją orientację czy sposób bycia. Pomagam, bo sam przez to wszystko przeszedłem" -  tłumaczył swoją decyzję w rozmowie z serwisem Plejada.

Jakby tego było mało, widzowie mieli okazję podziwiać "przypadkowego przechodnia" w takich produkcjach jak: "Kryminalni", "Barwy szczęścia", "Hotel 52", "Plebania", "Na Wspólnej", a nawet w pełnometrażowym filmie "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauze. Aktor pojawił się także w kilku znanych programach rozrywkowych, w tym między innymi w: "Mam talent", "Szansie na sukces" i "Must be the music. Tylko muzyka".

Teraz do tego imponującego aktorskiego portfolio może dopisać głośny epizod w wieczornym wydaniu "Wiadomości".

"Przypadkowy przechodzień" nie taki przypadkowy?

Choć aktor początkowo sam przyznawał, że został wynajęty przez Telewizję Polską, po kilku dniach, kiedy o całej spawie zrobiło się głośno, mężczyzna napisał sprostowanie, w którym zaprzeczał temu, co powiedział wcześniej:

"Nigdy nie pracowałem dla Telewizji polskiej. W sytuacji jakiej się znalazłem był przypadek, przechodziłem, zobaczyłem tłum ludzi i zapytałem się, o co chodzi, wtedy podszedł dziennikarz TVP i zapytał, czy chce się wypowiedzieć. Nie jestem żadnym wynajętym aktorem. Wszystkie brednie, jakie są na mój temat powielane do bzdura" - można przeczytać na jego profilu.

Brzmi wiarygodnie?

Zobacz też:

Skandal w "Wiadomościach" TVP. Kłamstwo wyszło na jaw. Wynajęty aktor przerwał milczenie 

Katarzyna Cichopek niczym Elżbieta Jaworowicz. Długie nogi pokazuje jak ikona TVP

Piotr Cyrwus, Rysio z "Klanu", musiał podjąć trudną decyzję. Wszystko z powodu finansów

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVP | Wiadomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy