Przyszedł na randkę i... zaczął dyrygować Dodą: "Nie chciałem jej wkurzyć!"
Doda ma za sobą kolejne dwie randki zorganizowane w ramach programu "Doda. 12 kroków do miłości". Rabczewska po raz pierwszy natrafiła na kandydata, który przypadł jej do gustu. Nie był nim jednak młodszy o dziesięć lat od gwiazdy Jacek. Uczestnik programu w rozmowie z redaktorem Pomponika zdradził, jak ocenia spotkanie z Dodą.
Kilka tygodni temu Doda rozpoczęła swoje telewizyjne poszukiwania miłości, ale do tej pory jej udane randki spokojnie dałoby się policzyć na palcach jednej ręki. W ramach programu "Doda. 12 kroków do miłości" emitowanego przez Polsat gwiazda spotkała się m.in. z byłym kryminalistą, amatorem zabawek erotycznych i nieznającym słowa po polsku przystojnym Niemcem.
Randka na gokartach ze Stefanem (a w zasadzie to "Stephenem") okazała się najlepszą z dotychczasowych prób. W późniejszej rozmowie z psychologiem Leszkiem Mellibrudą piosenkarka nie ukrywała, że ma ochotę na uczestnika i zrobił on na niej bardzo pozytywne wrażenie. Nie wszystko w trakcie spotkania wyszło idealnie, zresztą Doda nie do końca ufa Niemcowi, ale i tak dogadywała się z nim znacznie lepiej niż z większością mężczyzn pokazanych w poprzednich odcinkach.
Zdecydowanie gorzej wypadł drugi z kandydatów na przyszłego partnera Doroty Rabczewskiej. Młodszy od niej aż o dekadę Jacek zrobił bardzo złe pierwsze wrażenie, a potem długo nie było lepiej. Wokalistkę wyjątkowo mocno zirytowały jego ciągłe namowy, by bardziej się uśmiechała. Przyjęta przez uczestnika strategia, jak łatwo zgadnąć, okazała się kompletnie nietrafiona. Wystarczy rzucić okiem na mimikę Dody w trakcie rozgrzewki, by dostrzec słabo skrywane zdenerwowanie.
Dopiero pod koniec wspólnego wyjścia, gdy piłki do koszykówki poleciały w kąt, a Jacek i Dorota razem usiedli, to pojawiła się między nimi jakaś nić porozumienia. Oboje znaleźli wspólne tematy do żartów, ale też i tematy do poważniejszych rozmów. Mimo to, Doda nie była przekonana do sensu randkowania z młodszą o tyle lat od siebie osobą. W rozmowie z redaktorem Pomponika Jacek przyznał, że początek randki faktycznie był niefortunny, lecz nie miał wówczas złych intencji:
Jacek przyznaje, że wybrana przez niego droga do serca Dody wiązała się z ryzykiem. Ale swoje szanse na kolejne spotkanie ocenia mimo wszystko wysoko. Nadzieję pokłada zaś głównie w rozmowie, która miała miejsce między nimi już po tym, jak przeprosił Rabczewską za swoje początkowe zachowanie.
"Znajomi pytali mnie, dlaczego aż tak się otworzyłem. Inaczej nie umiałem. Mówiłem, jak było, jak jest, co przeżyłem. Doda też poruszała dużo życiowych tematów. Myślę, że to jest mój typ kobiety. Ta różnica wiekowa rzeczywiście mogła być przeszkodą, ale przy drugim spotkaniu zupełnie inaczej bym je poprowadził" - podkreślił Jacek. 28-latek dostrzega w randce z Dodą naukę na przyszłość, choć nie ma też zamiaru oglądać się na to, co ludzie wypisują na jego temat w internecie. Czy to wystarczy, by Doda dała mu drugi raz szansę?
Zobacz też:
Wściekła Doda "zgasiła" kandydata na męża. W obronie Polaków!
Próbują wykorzystać Dodę dla "pięciu minut sławy".
Ma zaledwie 10 lat i świat u stóp. Co robi córka Bocelliego?