Psychiatra o Górniak: Niestabilna emocjonalnie
"Wierzy, że będzie szczęśliwa, jeśli pozostanie sławna" - twierdzi lekarz Tomasz Piss. Co jeszcze na temat zachowania Edyty Górniak sądzi specjalista?
Piosenkarka ostatnimi czasy nie schodzi z pierwszych stron tabloidów i kolorowych magazynów. A wszystko za sprawą głośnego rozstania z mężem i menedżerem, Dariuszem Krupą. Odkąd decyzje zawodowe podejmuje sama, bulwersuje i budzi kontrowersje...
Ostatnio wprawiła w zdumienie rezygnując z występu na festiwalu w Sopocie bez podania racjonalnych powodów. Wcześniej, w tajemnicy przed mężem, spakowała walizki i razem z synem wsiadła do samolotu lecącego na Mauritius, wyłączając telefon na trzy tygodnie.
Zamiast obiecanego wypoczynku, zafundowała synowi ciężką pracę na planie sesji zdjęciowej. W tym czasie Krupa bezskutecznie próbował dowiedzieć się, gdzie jest jego syn. Odchodził od zmysłów.
Magazyn "Twoje Imperium" o opinię na temat zachowania piosenkarki poprosił psychiatrę Tomasza Pissa. Jego zdaniem, to, jak postępuje Górniak, jest konsekwencją smutnego dzieciństwa, a dążenie za wszelką cenę do popularności, próbą zagłuszenia życiowej pustki...
"To kobieta niestabilna emocjonalnie" - tłumaczy. "Rozstanie z mężem pokazuje jej brak pewności siebie. Przyczyn takiego zachowania szukałbym w dzieciństwie. Jej rodzice się rozwiedli, gdy miała dziewięć lat. Rozstając się z mężem, podświadomie powiela schemat życia matki. Jednocześnie boi się samotności i ucieka w świat show-biznesu, który wydaje jej się przyjazny. Wierzy, że będzie szczęśliwa, jeśli pozostanie sławna".
Piss twierdzi, że piosenkarka sprzedając swoją prywatność, podświadomie czuje, że "krzywdzi w ten sposób najbliższych" ("Im bardziej się odsłania, tym bardziej cierpi"). Jego zdaniem, niezbędna jest pomoc specjalisty, tym bardziej, że czeka ją jeszcze duży stres związany z walką o opiekę nad synem.
"Obawiam się, że bez wsparcia terapeuty może nie znieść ciężaru medialnej walki dziecko. A przez najbliższe miesiące będziemy jej świadkami".
Przypomnijmy, że piosenkarce wizytę u psychologa sugerowała już matka, o czym wspominała niedawno siostra Edyty w wywiadzie dla tygodnika "Życie na gorąco". (ZOBACZ)