Słynny aktor miał wypadek. Pilnie trafił w szpitala
Uwielbiany na całym świecie aktor Ian McKellen miał potworny wypadek. Mężczyzna spadł ze sceny w trakcie spektaklu. Moment upadku był przerażający. Aktor zwijał się z bólu i niemal natychmiast został zabrany do szpitala. Teraz odezwał się do fanów.
Ian McKellen to brytyjski aktor filmowy, który lubuje się w rolach szekspirowskich i filmach fantasy. Publiczność na całym świecie pokochała go za postać Gandalfa w serii "Władca Pierścieni" i "Hobbit" oraz Magneto w produkcjach “X-Men". Choć granie w obrazach o superbohaterach i fantastycznych światach sprawia mu frajdę, jego największą miłością jest teatr, gdzie występuje od 65 lat. Niestety to właśnie w teatrze miał w ten weekend wypadek.
Do przerażającego wypadku Iana McKellena doszło w poniedziałek 17 czerwca podczas spektaklu "Player Kings" w londyńskim teatrze Noël Coward. Podczas sceny walki 85-letni aktor spadł ze sceny. Zaczął wołać o pomoc i uskarżał się na ból rąk. Niemal natychmiast ruszyli mu na pomoc pozostali członkowie obsady sztuki, a widownie poproszono o bezzwłoczne opuszczenie sali. Wśród widzów była jednak dwójka lekarzy, która podbiegła do McKellena i udzieliła mu wsparcia. Niestety artysta musiał zostać przewieziony do szpitala, gdzie poddano go serii badań.
Chwile grozy podczas poniedziałkowego spektaklu mają szczęśliwe zakończenie. Po przejściu wszelkich koniecznych badań u Iana McKellena nie wykryto żadnych poważnych obrażeń. Aktor jest poobijany, ale czuje się już znacznie lepiej i zapowiada, że postara się wrócić na scenę już w środę 19 czerwca. Oczywiście, jeśli lekarze wypiszą go do domu i wyrażą zgodę na tak rychły powrót do pracy. O stanie i zamiarach McKellena poinformował rzecznik teatru, w którym doszło do niefortunnego zdarzenia. Poza przekazaniem wieści o stanie fizycznym aktora, przedstawiciel londyńskiego Noël Coward podziękował w imieniu McKellena medykom, którzy ruszyli mu na pomoc zaraz po wypadku i fanom za życzenia powrotu do zdrowia.
ZOBACZ TEŻ: Uradowana Kukulska podzieliła się radością ze światem. Znienacka oficjalnie ogłosiła
Serwisowi MailOnline udało dotrzeć się do osób obecnych na sali podczas wypadku McKellena. Jeden ze świadków przyznał, że sytuacja wyglądała poważnie.
"Natychmiast krzyknął i szczerze mówiąc, te odgłosy mroziły krew w żyłach. Krzyczał 'pomóżcie mi, pomóżcie mi', a następnie 'moje ręce, moje ręce' i znowu 'pomóżcie mi, pomóżcie mi'" - relacjonował świadek w rozmowie z MailOnline.
Zobacz także:
Ian McKellen jest naprawdę szczęśliwy. Nie musi już tego ukrywać
A jednak to nie były plotki. Duże zmiany w TVN. Kultowy program znika z anteny