Pudzian pobił się z Najmanem
W jednej z warszawskich restauracji doszło do konfrontacji popularnego strongmana Mariusza Pudzianowskiego (32 l.) i boksera Marcina Najmana (30 l.). Panowie rzucili się na siebie z pięściami.
Do incydentu doszło w biały dzień, w centrum Warszawy, gdzie mężczyźni zjawili się, by podpisać umowy na planowaną w grudniu walkę bokserką. Jak twierdzą świadkowie, Mariusz cały czas słownie zaczepiał Najmana, któremu w pewnym momencie puściły nerwy. Doszło do szarpaniny - czytamy w "Super Expressie".
"Pudzian ciągle głupio i szyderczo się uśmiechał, gadając coś pod nosem" - relacjonuje zdarzenie Najman.
"Tak bardzo działał mi na nerwy, i to już od dawna, że nie wytrzymałem. Wyprowadziłem cios, doszło do szarpaniny".
Pudzianowski twierdzi natomiast, że "chłopak wybuchowy jest, ale jego ciężko z równowagi wyprowadzić":
"Troszkę się poprzepychaliśmy" - potwierdza, i dodaje, że jego przeciwnik jedynie "dużo gada, on jest bardziej oszczędny w słowach i woli mniej mówić, a więcej robić".
"Aż taki niekulturalny to nie jestem, żeby w miejscach publicznych się szarpać i tak dalej" - dodaje.
Panowie starcie dokończyć będą mieli okazję 12 grudnia na warszawskim Torwarze. "SE" podaje, że Pudzianowski za udział w walce wynegocjował 200 tys. zł.