Pudzian: Straciłem cnotę w wieku 13 lat
Tym razem Mariusz Pudzianowski opowiada o swoim dziewictwie. I nie tylko. Zwierza się także z problemów związanych z... podwyższonym poziomem testosteronu.
Mariusz Pudzianowski nie wpisał się co prawda w nurt lansowany przez Gosię Andrzejewicz i Żorę Korolyowa - żelaznych dziewic show-biznesu, ale jego wyczyn jest porównywalny z dokonaniami polskich gwiazdek poruszających się w mieliznach sławy.
W wywiadzie dla audycji Testosteron.fm Pudzianowi jak nigdy zebrało się na szczerość:
"Zawsze byłem duży, dobrze zbudowany, ale nie gruby. Nad wiek dojrzały i rozwinięty, a że testosteron buzował we mnie od dziecka, to cnotę straciłem już w wieku 13 lat. Z kim - nie powiem, bo nie lubię się chwalić tymi sprawami. Nie mnie też oceniać, czy jestem dobrym kochankiem, czy słabym, a tych, co to robią, zwyczajnie uważam za mniej niż zera".
Dalej jest jeszcze straszniej:
"Wracając do testosteronu, mam go w nadmiarze. Buzuje tak, że czasem chce człowieka rozerwać... To sprawia, że czuję, iż pora się ustatkować. A że w życiu zawodowym osiągnąłem już wszystko, mogę spokojnie pomyśleć o żonie. To będzie królowa, jedna, jedyna, najważniejsza. Będziemy też mieć dużo dzieci" - dodaje.
Siłacz kolejny raz podkreśla też swoje praktyczne podejście do życia:
"Stać mnie na czwórkę dzieci, którym dzięki ciężkiej pracy mogę zapewnić godne życie. Bo jak zaczyna brakować pieniędzy na podstawowe potrzeby, to ciężko też o miłość. Najpierw fundament finansowy, potem związek i rodzina. Poza tym mam 32 lata i wstyd będzie jak w wieku 50 zacznę chodzić na wywiadówki...".