Putin otworzył swój bunkier. Donoszą, że już zwozi tam rodzinę i kochankę
Władimir Putin jest obecnie najbardziej znienawidzoną osobą w całej Europie. Nie brak obaw, że rosyjski dyktator zdecyduje się na użycie nawet broni atomowej, byleby tylko uniknąć kompromitacji w Ukrainie. Ostatnie doniesienia pokazują niepokój po stronie Putina, który podobno każe wyprowadzić się Alinie Kabajewej, swojej kochance, do specjalnego bunkra.
Rosyjski prezydent Władimir Putin jest znany przede wszystkim z dyktatorskich zapędów, złotych sedesów i długiej listy byłych kochanek. Jego ostatnią wybranką jest Alina Kabajewa należąca niegdyś do olimpijskiej kadry gimnastycznej. Na temat łączących ich relacji od lat krążą różne plotki i spekulacje.
Według niektórych źródeł obecna dyrektorka koncernu National Media Group miała urodzić Putinowi dwójkę dzieci, inne donoszą o czwórce potomków lub dwóch synach i dodatkowej ciąży, którą przerwała zlecona przez autokratę aborcja.
Z drugiej strony, pewien wpływowy rosyjski biznesmen donosił niedawno, że romans polityka i Kabajewej to ściema wymyślona przez Kreml. Wszystkie medialne doniesienia na jej temat warto więc brać z odrobiną nieufności.
Zwłaszcza, że te ostatnie bynajmniej nie nastrajają optymistycznie. Popularny rosyjski bloger ukrywający się pod pseudonimem "General SVR" poinformował, że Władimir Putin nakazał swoim najbliższym współpracownikom i członkom rodziny gotowość na ewakuację do bunkra przeciwatomowego. Na liście wybranych osób miała znaleźć się również Kabajewa.
Pod pseudonimem "Generał SVR" kryje się podobno były agent (lub agenci) rosyjskich służb wywiadowczych, a podawane tą drogą plotki znajdowały już czasem potwierdzenie w rzeczywistości. Znaczyłoby to, że Kabajewa w rzeczywistości jest kochanką dyktatora. Dostępu do bunkra rzekomo nie dostali bowiem m.in. były prezydent Dimitrij Miedwiediew czy uznawana za nieślubną córkę Putina Luiza Rozowa.
Wezwanie do bunkra ma być sygnałem, że Władimir Putin obawia się rozwoju i ewentualnych konsekwencji wojny atomowej. Strach rosyjskiego dyktatora mógłby nas cieszyć, ale w przypadku tego najmroczniejszego ze scenariuszy to my sami zapłacilibyśmy najwyższą cenę. Inna sprawa, że wszystko to może być grą rosyjskich służb, mającą na celu sianie paniki i dezinformacji na Zachodzie.