Pyrek: Wracam do sportu
Mistrzyni Świata w skoku o tyczce, Monika Pyrek, triumfuje w ostatnich odcinkach XII edycji "Tańca z gwiazdami". W grudniu wraca do sportu i rozpoczyna treningi.
Ostatnio święci pani triumfy w "Tańcu z gwiazdami", a pani ostatni występ wzbudził wiele pozytywnych emocji. Tango jest szczególnym tańcem...
Monika Pyrek: - Byłam bardzo zestresowana przed tym tangiem, bo to jest bardzo trudny taniec. Chciałam go zatańczyć, bo było to moje marzenie. Emocji było bardzo dużo. Wciąż nie wierzę, że udało mi się wygrać ten odcinek. Jestem bardzo szczęśliwa.
Z odcinka na odcinek tańczy pani coraz lepiej. Czy weszło pani już to w krew?
M.P.: - Myślę, że przede wszystkim, z odcinka na odcinek, coraz łatwiej przychodzi mi nauka kroków i możemy teraz bardziej skupić się na sylwetce i na emocjach. A z tymi moimi emocjami zawsze jest problem.
- Jestem raczej spokojną osobą i jak mam zaprezentować jakąś dużą ekspresję, to jest problem. Zobaczymy, jak będzie w następnym odcinku. Pierwszy raz będziemy tańczyć dwa tańce, więc trzeba będzie włożyć dużo wysiłku, żeby się dobrze przygotować. To, że zwyciężyłam, na pewno bardziej mnie mobilizuje i pewnie będę czuła wewnętrzną presję, żeby się dobrze zaprezentować.
Co z treningami sportowymi?
M.P.: - Jak na razie mam swoje naturalne wakacje. Normalnie zaczęłabym trening w połowie listopada albo na początku grudnia. Te plany dalej są aktualne. Obmyślamy już z trenerem plan zgrupowań. Już wiem, że od 5 grudnia jestem w Spale pod Warszawą. Więc wracam do sportu, jak najbardziej.
Ma pani już swój ulubiony taniec?
M.P.: - Myślę, że właśnie tango. Bardzo chciałam je zatańczyć, bardzo się bałam i cieszę się, że się udało.
Rozmawiała: Dominika Gwit