Racewicz znów to zrobiła. Mogła mieć poważne konsekwencje
Joanna Racewicz kolejny raz pokazała, że za nic ma przepisy ruchu drogowego. Dziennikarka zaparkowała swojego SUV-a na zakazie, co więcej postanowiła nawet zrobić wielkie porządki w aucie.
Celebryci muszą być szczególnie ostrożnie podczas manewrów na ulicach polskich miast. Nigdy nie wiedzą czy za chwilę zza drzewka nie wyskoczy paparazzi, który zrobi im kompromitujące zdjęcie, które dokumentuje łamanie przepisów drogowych.
Tym razem nie ustrzegła się tego Joanna Racewicz. Dziennikarka zaparkowała swoją białą Cuprę na jednej z ulic warszawskiego Śródmieścia, po czym jak gdyby nigdy nic pomaszerowała do parkomatu po bilet. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że celebrytka zaparkowała na zakazie.
To nie jest pierwszy tego typu wybryk Racewicz, jednak tym razem jesteśmy w stanie uwierzyć, że dziennikarka zrobiła to nieświadomie. Świadczyć może o tym stoicki spokój z jakim rozpoczęła porządki w swoim samochodzie.
Z tego co widać na zdjęciach fotoreportera, było co sprzątać. 50-latka wypełniła po brzegi pobliski śmietnik. Sądząc po ilości zgromadzonych opakowań i papierowych toreb, można przypuszczać, że Joanna Racewicz chętnie podjada w czasie jazdy.
Tym razem obyło się bez interwencji strażników miejskich, w innym wypadku ten występek mógł ją sporo kosztować.
Zobacz też:
Racewicz płaci ogromne czesne za szkołę syna. W zamian brak ocen. I coś jeszcze
Racewicz wyszła za mąż. Cudowne wieści po latach od nieszczęśliwej tragedii