Raczek uderza w gwiazdę „Akademii Pana Kleksa”. Nie mógł uwierzyć własnym oczom....
Tomasz Raczek wreszcie pochylił się nad „Akademią Pana Kleksa”. Chociaż Stenka niemal go omamiła, cała reszta przyprawiła go o prawdziwe rozczarowanie. Nie szczędził ostrych słów pod adresem czołowej gwiazdy show. Aż trudno uwierzył, jak ocenił młodą Litwiniak.
Tomasz Raczek od lat zajmuje się fachowo krytyką filmową. Jego opinie cieszą się uznaniem opinii publicznej, dzięki czemu mężczyzna może liczyć na popularność. Często udziela się w social mediach, prowadzi również swój kanał na YouTube i chętnie spotyka się z miłośnikami kina, jeżdżąc po całym świecie.
Krytyk nie boi się ferować bolesnych wyroków. Niedawno zdecydował się opowiedzieć o "Akademii Pana Kleksa", która jest jednym z najchętniej oglądanych obecnie filmów. Okazuje się jednak, że Raczkowi do gustu nie przypadła, a rozczarowanie odczuł już przy pierwszych scenach filmu.
"W pierwszej części filmu mamy pięć razy wytłumaczone to, że ptaki robią kupę w locie, bo nie kontrolują, kiedy robią kupę. Nie wiem, dlaczego w filmie dla dzieci ta kupa robiona przez ptaki nieświadomie wyrosła na prawie ptasi symbol. (...) Można o tym samym powiedzieć żartobliwie, a w tym filmie nie jest wcale żartobliwie. To jest z takim przytupem, jakby w butach były gwoździe i imadła, które ciągną do ziemi. Taka skucha na wstępie tego filmu" — opowiadał.
Chociaż Raczek nie mógł przejść obojętnie wobec animuszu i talentu Danuty Stenki, nie zdołało to uratować reszty filmu. "To jest aktorzyca. Wilczyca-aktorzyca. Cokolwiek gra Danuta Stenka, to gra dobrze. Tu gra przekonująco w tej intensywnej charakteryzacji. Podobała mi się" — podkreślał urzeczony.
Ubolewał jednak nad tym, że Tomasz Kot, który mógł wykazać się odpowiednią sobie charyzmą w roli Kleksa. Niemniej jednak jego bohater nie miał pola do popisu, całkowicie zapomniany pośród starannie wymuskanej przez reżysera i wyprowadzonej na pierwszy plan dziecięcej obsady filmu. Z tego względu w produkcji zabrakło miejsca na to, by Kot zabłysnął.
Raczek uznał, że twórcy postawili na zdecydowanie słabe ogniwo, czyli młodą aktorkę Antoninę Litwiniak, która zdaniem krytyka, wypadła zupełnie nienaturalnie przed kamerą.
"Zbliżam się do tego, co mi najbardziej przeszkadzało. Wiodącą postacią w tym filmie jest dziewczynka Ada Niezgódka. (...) Adę gra Antonina Litwiniak i... niedobrze gra, bo ona ma w sobie coś takiego, że my jej nie lubimy. Jest sztywna, nadęta i znowu nie ma charyzmy i czaru. Jest drewniana. Jest najsłabszym ogniwem »Akademii Pana Kleksa«" — stwierdził Raczek.
Tomasz Raczek bez owijania w bawełnę ocenił, że jego zdaniem film jest zwyczajnie nudny.
Zobacz też:
Wielkie zmiany w życiu Tomasza Raczka. To jeszcze nieoficjalne, ale już spływają gratulacje
Tuchlińska świętuje urodziny męża miliardera. Skromnie, ale w Dubaju