Radosna nowina! Agata Młynarska zdecydowała się na adopcję
Niedawno okazało się, że rodzina prezenterki nieco się powiększy. Wszystko za sprawą adopcji, na którą zdecydowali się Agata Młynarska (55 l.) i jej mąż - Przemysław Schmidt. Na Instagramie celebrytki pojawił się wzruszający wpis, w którym podzieliła się swoimi zamiarami i opowiedziała o traumatycznych przejściach swojego nowego podopiecznego...
Agata Młynarska obecnie mieszka w Hiszpanii. Prezenterka i jej partner przeprowadzili się tam ze względu na kłopoty zdrowotne gwiazdy. Wyjazd do ciepłego kraju miał być dla małżonków okazją do podreperowania zdrowia, zmiany otoczenia i wyjścia ze strefy komfortu, ale nie tylko...
Okazało się, że Młynarska i jej partner na miejscu postanowili zaangażować się w pomoc dla schroniska dla zwierząt. Polska gwiazda telewizji zgłosiła się do instytucji jako wolontariusz, przez tygodnie pomagając w opiece nad doświadczonymi przez los psami.
7 stycznia na jej Instagramie pojawił się wzruszający post, w którym Agata poinformowała, że ona i jej maż postanowili adoptować jednego z podopiecznych hiszpańskiego schroniska.
„Wróciliśmy po niego. Nie mogliśmy spać́. Rano poczytałam jeszcze o psach Podenco, o ich cierpieniu, torturach, które funduje im człowiek. Przyjechaliśmy, żeby go wyprowadzić́ na spacer, bo Podenco nie mogą̨ być́ w klatce. Po powrocie nie byliśmy w stanie zapomnieć́ jego wzroku. Pani zaproponowała adopcję” – napisała pod postem.
W opisie zdjęcia znalazły się też wzmianki o okrucieństwie, którego doświadczają psy myśliwskie w Hiszpanii.
Choć już wcześniej prezenterka starała się poruszać ten trudny temat w swoich social mediach, to teraz przyznała, że nie czuje się gotowa, aby mówić o tym, co spotkało jej nowego psa.
"Kiedyś opowiem Wam historię Sabio. Nie dziś, jest zbyt okrutna. Dziś jest dzień radości" - podsumowała Młynarska.
Dobry uczynek Agaty i jej męża spotkał się z pozytywnym odbiorem wśród użytkowników sieci. Część z nich była zachwycona postanowieniem pary. Niektórzy przyznali także, że wcześniej nie byli świadomi cierpienia zwierząt wykorzystywanych do polowań.
"Zaczęłam czytać o tym, co się dzieje w Hiszpanii, jeśli chodzi o tę i inną rasę. To jest szczyt okrucieństwa, a temat wcześniej był mi obcy. Dobrze, że informacja idzie w świat i dociera np. do nas, do Polski" - napisała w sekcji komentarzy jedna z obserwatorek Młynarskiej.