Potwierdziły się radosne wieści ws. Artura Orzecha. Powitał na świecie drugie dziecko
Artur Orzech (60 l.) dał się poznać jako osoba przywiązana do prywatności. O tym, że 2 lata temu po raz pierwszy w życiu został tatą, w oględny sposób poinformował na Instagramie. Za drugim razem postanowił go w tym wyręczyć zaprzyjaźniony zespół. Miejmy nadzieję, że muzycy wcześniej ustalili to z dziennikarzem…
Artur Orzech od lat funkcjonuje w świadomości Polaków jako "głos Eurowizji". Po raz pierwszy komentował Konkurs Piosenki Eurowizji w 1992 roku.
Wtedy polscy artyści nawet nie byli jeszcze dopuszczeni do rywalizacji. Pierwsza reprezentantka naszego kraju, Edyta Górniak pojechała na konkurs dopiero 2 lata później.
Kiedy Artur Orzech został odsunięty od komentowania muzycznych zmagań, wielu widzów zagroziło bojkotem transmisji. Inni zapowiadali, że owszem, chętnie obejrzą, ale na specjalnie w tym celu uruchomionym kanale w Internecie, z głosem ich ulubionego prowadzącego.
Orzech odpowiedział na ich wezwanie. Pierwszą niezależną transmisję poprowadził w 2021 roku, gdy Rafał Brzozowski rywalizował w Rotterdamie piosenką "The Ride". Jak potem wspominał Orzech w specjalnie nagranym dla fanów filmiku, nie obyło się bez wpadek.
Na szczęście w ubiegłym roku wszystko wróciło do normy, co fani powitali z wyraźną ulgą. Jak można wywnioskować z komentarzy, głos Orzecha nawet ukoił w pewnym stopniu ból po klęsce polskiej reprezentantki, Luny, która rozczarowała swoim występem.
W cieniu zamieszania wokół polskiej transmisji konkursu Eurowizji, Artur Orzech bez rozgłosu układał sobie życie prywatne.
W lipcu 2023 roku udało mu się zaskoczyć wszystkich zamieszczonym na Instagramie i Facebooku zdjęciem maleńkiej, dziecięcej rączki, opatrzonym emocjonalnym komentarzem:
"W jednej chwili wszystko, co uważałem za ważne, przestaje być tak istotne. Najlepiej przeżyte dwa lata mojego życia. Następne przed NAMI. Dziękuję, Mila. Ty wiesz".
Fani nie kryli radości, ale także zdziwienia, szczególnie w świetle wcześniejszych wypowiedzi Orzecha, świadczących o jego przekonaniu, że nie nadaje się na tatę. Jednak, kiedy mu się to już przydarzyło, wyznał w "Rewii", że był w błędzie:
"Na szczęście okazało się, że się myliłem. Jestem dość poukładanym człowiekiem i nie lubię, gdy wychodzi na jaw, że nie miałem racji, ale akurat w tym wypadku bardzo się cieszę z mojej pomyłki".
Na tym nie koniec niespodzianek. Jak się okazało, Orzech tak się rozkręcił, że właśnie powitał na świecie drugiego synka. O wszystkim wygadali się muzycy zespołu Róże Europy (w którym Orzech jest gitarzystą) na sobotnim koncercie. Jak donosi facebookowy profil Kulturalni.pl:
"Nasze gratulacje, Artur Orzech (60 lat) ponownie został ojcem. Informację podał w sobotę zespół Róże Europy podczas koncertu w Olsztynie. Rzecz jasna artysta nie mógł uczestniczyć razem z zespołem w tym wydarzeniu".
Zobacz też:
60-letni prezenter TVP ogłosił tuż przed Sylwestrem. Spływają gratulacje
Afera po nagłej decyzji TVP odnośnie Eurowizji. Artur Orzech pozostawił sprawę bez komentarza