Radosne wieści od Katarzyny Glinki. Fani gratulują i nie szczędzą zachwytów
Katarzyna Glinka (46 l.) dała się poznać jak mama dwóch synów. Ostatnio jednak, jak ujawniła na Instagramie, postanowiła spełnić swoje marzenie o córeczce. Aktorka pochwaliła się tym, że jej rodzina się powiększyła. Jak większość troskliwych mam, zdążyła już zaplanować dziewczynce całą przyszłość.
Katarzyna Glinka jest mamą 11-letniego Filipa z małżeństwa z Przemysławem Gołdonem i trzyletniego Leo ze związku z Jarosławem Bienieckim. Kilka dni temu zamieściła na Instagramie tajemniczy wpis.
Pod swoim zdjęciem, do którego pozuje z zadumanym uśmiechem napisała:
„Zawsze marzyłam o córeczce... Teraz moje marzenia się spełnią”.
Wywołała tym falę spekulacji na temat ewentualnej ciąży, jednak część fanów nie dała się zwieść. Mając na względzie niedawne wypowiedzi aktorki, w których deklarowała, że po zakończeniu związku z Bienieckim skupia się na rodzicielstwie i nie w głowie jej romantyczne uniesienia, zasypali ja konkretnymi pytaniami:
„Piesek czy kotek?”
„W filmie pewnie…”
Tajemnica właśnie się wyjaśniła. Jak ujawniła Glinka, zdecydowała się na adopcję na odległość. Ze zdjęcia i filmików, które pokazała aktorka, wynika, że dziewczynka jest jeszcze zupełnie malutka. Jak wyjaśniła aktorka:
„Chciałabym wam przedstawić moją córeczkę. Zaraz po urodzeniu została porzucona przez swoją biologiczną mamę i trafiła do Domu Dziecka Kasisi w Zambii"
Adopcja na odległość polega na przyjęciu odpowiedzialności finansowej za dziecko, wychowujące się w ośrodku położonym na terenie swojego kraju urodzenia. Opiekun adopcyjny zobowiązuje się opłacić swojemu podopiecznemu regularne posiłki, edukację, przybory szkolne, odzież i opiekę lekarską. W przypadku Glinki, biorąc pod uwagę, że adoptowana przez nią Angel ma zaledwie kilka miesięcy, to zobowiązanie na wiele lat. Jak wyjaśnia aktorka:
"Podjęłam decyzję o adopcji na odległość, dzięki czemu będę mogła zapewnić dziewczynce wszystko, czego potrzebuje".
Angel, pozostawiona przez rodziców, trafiła pod opiekę zambijskiego ośrodka. Jak tłumaczy Glinka na swoim Instagramie:
"Przebywa w nim ponad 200 mieszkańców. Ich życiorysy, choć krótkie, są czasem bardzo pokręcone. Dołączam do fundacji, bo wierzę, że w pomaganiu nie chodzi o litość, ale o szczęście płynące z tego, że dając, realnie zmieniamy świat”.
Jak można się domyślać z nagrania zamieszczonego przez Glinkę na Instagramie, chodziło jej o propagowanie adopcji na odległość. Tak to odebrali komentujący, więc na szczęście obyło się bez posądzeń o chwalenie się dobrym uczynkiem. Pod wpisem aktorki pojawiły się pełne życzliwości i entuzjazmu komentarze:
"Brawo Kasia. Chciałaś córcię, no to spełniłaś swoje marzenie. Zdrówka i szczęścia życzę"
"Super inicjatywa. Świetny pomysł. Jeśli Panią tylko stać to śmiało - każda pomoc się liczy. Taka adopcja na pewno temu dziecku wyjdzie na dobre. Oby była zdrowa i rosła i rozwijała się w odpowiednim tempie".
„Cudowne to. Będzie mieć wszystko...".
Zobacz też:
Glinka w ciąży? Ze łzami w oczach pisze: "Teraz marzenie się spełnia"
Katarzyna Glinka układa sobie życie po rozstaniu. Dla dobra dzieci jest gotowa na wiele
Katarzyna Glinka pozuje bez makijażu i zachwyca urodą. W czym tkwi jej sekret?